Co kryje się pod maskami? KISS to nie chudzi i grzeczni chłopcy!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Materiał partnera

Co kryje się pod maskami? KISS to nie chudzi i grzeczni chłopcy! - Zdjęcie główne

Koncert zespołu KISS w Łodzi | foto Materiał partnera

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódź po godzinach To oni zmienili koncert rockowy, na którym jedynie „gra się i śpiewa”, ewentualnie wtrącając zdanie czy dwa pomiędzy utworami, w pełne ekspresji zaskakujące widowisko teatralno-cyrkowe. Demoniczny wizerunek i szokujące występy przyczyniły się do wielkiej popularności zespołu. Jednak to, co jest dla jego członków najbardziej charakterystyczne to makijaże. To dzięki nim KISS nie pomylicie z żadną inną formacją na świecie. Zespół przyjedzie w czerwcu do Polski na koncert w Łodzi, który będzie częścią ostatniej trasy.

Hardrockowa kapela KISS, założona na przełomie 1972/73 roku, po raz pierwszy wystąpiła w marcu na scenie w Amityville, w stanie Nowy Jork. W skład zespołu zawsze wchodziły cztery osoby wcielające się w postacie wymyślone na początku działalności. Już wtedy byli poprzebierani, a ich twarze zdobiły czarno-białe makijaże. Gene Simmons pojawił się w przebraniu Demona, Peter Criss – kota (catman), Ace Frehley – asa przestworzy (Space Man), a Paul Stanley – gwiezdnego dziecka (StarChild). Co oznaczają te postaci? Demon charakteryzuje się zawsze mrocznymi kostiumami, pełnymi ćwieków i kolców, zakłada także buty zwieńczone potworną głową a jego gitara ma kształt topora. Postać słynie z najbardziej kontrowersyjnych występów, solówek gitarowych, plucia sztuczną krwią oraz, co najbardziej charakterystyczne dla Genne’a, pokazywania języka. Catman, grający na perkusji, wyróżnia się swoim makijażem, który ma go upodobnić do kota - stąd domalowane wąsy oraz "kocie oczy". Space Man to postać, która wydaje się pochodzić z kosmosu, na jego stroju można dostrzec gwiezdne motywy: gwiazdy czy komety, a na twarzy namalowane ma dwie srebrne gwiazdy, a jego gitara jest wyposażona w błyskające światła. StarChild, to wokalista zespołu, gra również na srebrnej gitarze, której kształt jest nietypowy, a jego strój wieńczą różne gwiazdy.

Spekuluje się, że maski wyrażają osobowości pierwszego składu zespołu. Paul - StarChild, bo nazywany jest często “starry-eyed lover” - kochanek o gwiezdnych oczach i „hopeless romantic” – beznadziejnie zakochany. Demon - Simmonsa odzwierciedla jego cynizm i mroczne poczucie humoru oraz zamiłowanie do komiksów. Ace Frehley - SpaceMan, bo wierzy, że jest z innej planety. Peter Criss - CatMan, bo uważa, że musiał mieć 9 żyć, żeby przetrwać ciężkie lata na Brooklynie.

Wyglądali jak… drag queen

O tym, skąd wziął się pomysł na sceniczny wizerunek, opowiadał przed laty Gene Simmons: - W tym samym czasie, kiedy zaczynaliśmy tworzyć w Nowym Jorku, działała bardzo duża grupa osób, w której chłopcy zachowywali się jak dziewczyny… wszyscy byli chudzi, mali i bezwłosi. Cóż, my sami byliśmy bardziej jak piłkarze; wszyscy mieliśmy ponad 6 stóp wzrostu i po prostu nie było to przekonujące! Na pierwszych zdjęciach, które zrobiliśmy, gdy zespół po raz pierwszy się zebrał, wyglądaliśmy jak drag queens.  

Tak więc członkowie KISS zrobili to, co robi każdy, kto chciałby się zdystansować od sceny drag queen: oprócz nałożenia mnóstwa makijażu, poobwieszali się ciężkimi gadżetami i włożyli kostiumy-zbroje. Na sugestię dziennikarza przeprowadzającego wywiad, że łatwiej byłoby im po prostu włożyć dżinsy i T-shirty, Simmons stwierdził: - Wtedy to po prostu nie bylibyśmy my. Przebijanie się na scenę i bycie na niej było dla nas prawie świętym miejscem. (...) Właśnie dlatego po raz pierwszy pojawiły się makijaż i przebranie.

Postacie z zespołu doczekały się komiksów ze swoim udziałem, a nawet filmu animowanego pt. „Scooby Doo i KISS. Straszenie na scenie”. Sceniczny wizerunek był także inspiracją dla kolejnych zespołów: amerykańskiego Slipknota oraz fińskiego Lordi. 

 Już na samym początku istnienia zespołu, jego założyciele: Paul Stanley i Gene Simmons zapragnęli się odróżniać od innych zespołów. Tym, co stanowiło o ich wyjątkowości i przez to trwałej pamięci fanów, nie miała być na początku muzyka, a właśnie wizerunek. Co ciekawe, początkowo członkowie zespołu upodobali sobie ciężko brzmiącą muzykę, ale później ich gusta ulegały zmianie. Zafascynowani byli zespołem The Beatles, a na jakiś czas skręcili nawet w kierunku popu. Po dekadzie lawirowania w muzycznych stylach, KISS na stałe powrócił do ostrych gitarowych nut. Kwestią niezmienną był jednak zawsze ich wizerunek: niekonwencjonalny, godny podziwu i inny od wszystkich standardowych. Z czasem sceniczne makijaże zaczęto określać mianem masek. I tak jest do dzisiaj. 

13 lat bez masek 

U progu lat 80. rozpoczął się zły okres w historii zespołu.  Alkohol, kłótnie, wypadek samochodowy jednego z członków zespołu doprowadziły do psychicznych zawirowań i zażywania ciężkich używek. Przerwano trasę i doprowadzono do tymczasowego zawieszenia działalności. Konsekwencją tego była utrata dotychczasowej popularności. Zdesperowani zboczeniem ze ścieżki kariery liderzy bandu postanowili zmyć demoniczne makijaże, a ciężkie stroje i buty zamienić na dżinsy, T-shirty i kowbojki. 18 września 1983 roku rockmani ponownie połączyli swoje siły i zaprezentowali w MTV swój najnowszy wtedy singiel „Lick It Up” bez… dotychczasowej charakteryzacji. Nie widziano ich wcześniej sauté, stąd zaskoczenie było ogromne! Gruntowna metamorfoza uzyskała zamierzony cel – zespół ponownie został zauważony, a singiel stał się pierwszą platynową płytą po czteroletniej przerwie. Tak zaczęła się całkowicie nowa era KISS, potocznie nazwana jest „epoką bez masek”.

Zawieszenie wcześniejszego wizerunku i występy bez makijażu i charakterystycznych kostiumów, trwały w sumie przez 13 lat. W tym czasie band odzyskał utraconą popularność, a nawet przysporzył sobie nowe grono fanów. Zmieniał się także skład, ale dwóch założycieli wciąż trwało: Paul Stanley i Gene Simmons. Ta dwójka wciąż zaskakiwała nowymi pomysłami muzycznymi, a trasy koncertowe KISS niezmiennie odbijały się szerokim echem - od Ameryki przez Australię, aż po Azję. 

W czasie „epoki bez masek” Kiss również tworzył i występował. Nagrał cover piosenki „God Gave Rock ‘N’ Roll To You” zespołu Argent z 1973 roku, jednak z nieco zmodyfikowaną warstwą tekstową. Ta wersja utworu powstała do filmu „Bill & Ted's Bogus Journey”, a po roku numer został również uwzględniony w albumie Revenge z 1992 roku. Jest to jedna z niewielu piosenek KISS powstałych w okresie, kiedy nie malowali się na scenę, a która stała się stałym punktem występów grupy. Z kolei album „Revenge” powstały w 1992 roku, uważany jest przez fanów za najlepszy w historii zespołu. Dwa lata wcześniej, na ósmej pozycji Top 10 znalazł się przebój „Forever”, napisany wspólnie przez Paula Stanleya i Michaela Boltona. 

Powrót do demonicznego wizerunku 

Po trzynastu latach, 16 kwietnia 1996 roku, podczas konferencji prasowej transmitowanej dla 58 krajów, zespół KISS ogłosił, że pierwszy raz od 17 lat zagra w starym składzie. To wyjątkowe ogłoszenie pociągnęło za sobą pasmo dobrych nowin. Rockmani oświadczyli, że wyruszą na światowe tournée Alive/Worldwide, które wkrótce po jego starcie okazało się gigantycznym hitem – bilety wyprzedano w ciągu kilku godzin. Na domiar tego, muzycy przyrzekli, że zrobią to w legendarnych makijażach! Od tamtej pory maski stały się ponownie nieodłącznymi atrybutami, które towarzyszą im do dzisiaj na każdym koncercie. Trasa Alive/Worldwide przeszła do historii i zapisała się niesamowitymi liczbami. Tamtejsze tournée KISS’ów trwało ponad 2 lata i objęło ponad 400 wydarzeń, na których zameldowało się w sumie 2 miliony fanów. Kolejne trasy koncertowe również okazały się sukcesem dawnego KISS, a 100 milionów sprzedanych płyt w karierze mówi samo za siebie. 

*

W 2022 roku legendarna grupa przyjedzie do Polski, aby zaprezentować światowej sławy hity, które stworzyła przez prawie pięć dekad swojej zwariowanej, muzycznej działalności. - Polski koncert Amerykanów będzie ostatnią okazją, żeby wysłuchać w naszym kraju ich największych przebojów i z zapartym tchem obejrzeć iście teatralne widowisko. Sami rockmani przecież to żywa legenda i istny żywioł. Muzycy KISS dosłownie zieją ogniem, a ze sceny strzelają setki petard w rytm muzyki. Jednym z najbardziej widowiskowych momentów podczas koncertu jest wyrzucenie w powietrze dwóch ton papierowego konfetti, a z gitary Tommy’ego Thayera wydobywa się dym i ogień. To trzeba po raz ostatni zobaczyć na żywo – mówi Marek Kurzawa z agencji Prestige MJM. 

Zespół KISS - znany ze swoich charakterystycznych i niesamowitych występów - od dziesięcioleci udowadnia, że daje najbardziej kultowe i rock’n’rollowe koncerty. I taki też będzie występ 3 czerwca w Atlas Arenie w Łodzi, kiedy zespół wystąpi ostatni raz w naszym kraju podczas trasy END OF THE ROAD. Bilety na to wydarzenie kupić można za pośrednictwem platformy www.biletserwis.pl. Organizatorem koncertu jest agencja Prestige MJM. 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE