Informacja o przejściu castingu do konkursu Miss Nastolatek Województwa Łódzkiego była dla niej ogromną niespodzianką.
- Rodzice wysłali moje zgłoszenie, za moją zgodą. Wiedzieli, że marzę o modelingu
- opowiada Maja Kaszkiewicz.
- Tuż przed urodzinami córki, dowiedzieliśmy się, że się dostała. Informację przekazaliśmy jej w urodziny. To był dla niej najlepszy prezent
- wspomina Beata Kaszkiewicz, mama 17-latki.
Trenuje akrobatykę, tańczy, chodzi po wybiegu i wspiera rodziców
Konkurs dla Mai już na tym etapie jest niesamowitą przygodą. Za nią sesja zdjęciowa i występy na wybiegu - w strojach kąpielowych i codziennych.
- W czasie półfinału byłam bardzo podekscytowana, że robię coś nowego, był też stres na wybiegu. 19 maja odbędzie się finał. Mam ogromne wsparcie od rodziny i znajomych, którzy mi kibicują. Po awansie do finału otrzymywałam wiele gratulacji. Pragnę rozwijać się w kierunku modelingu. Jeśli się nie uda w majowym finale, nie zamierzam się poddawać, będą kolejne zmagania.
- dodaje łodzianka.
Dziewczyna znalazła się w gronie 21 finalistek z całego województwa. Młoda łodzianka ma również na swoim koncie sukcesy taneczne, specjalizuje się w tańcu nowoczesnym. Dodatkowo trenuje akrobatykę. Uczy się w drugiej klasie liceum Szkoły Mistrzów Kokoro w Łodzi.
- Ostatnio zajęłam drugie miejsce podczas konkursu Wieliński Dance. Brałam też udział z mażoretkami w Mistrzostwach Polski i Europy. W kategoriach solo zajmowałam miejsca na podium
- dodaje Maja.
Rodzice nie kryją dumy z córki i podkreślają, że to jej są wdzięczni za podsunięcie pomysłu na prowadzenie przy Paderewskiego Rodzinna Caffe&Bistro. Bo to córka namówiła ich do tego, by zmienić życie zawodowe o 180 stopni. Kaszkiewiczowie stawiają na kawę, domowe ciasta i śniadania. Mama Mai jest ogrodnikiem z wykształcenia, przez wiele lat wykonywała też pracę biurową. Tata młodej łodzianki - Dariusz - pracował z kolei w służbach mundurowych. Jest też brat Dominik, który chętnie pomaga w zaopatrzeniu.
W lokalu uwagę przykuwa babciny kredens.
- To kredens mojej babci, który odnowił mój tata stolarz
- wyjaśnia pani Beata.
Na miejscu znajdziemy łódzkie akcenty - okrągły żulik z kaszanką, prażoną cebulą i pomidorem.
Masz temat? A może pasję? Chcesz się z nami podzielić swoją historią? Pisz na redakcja@tulodz.pl.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.