Lionel Richie rozgrzał Łódź: wielkie hity, emocje i show pełne klasy
Nasza redakcja, w osobie naszej fotoreporterki, na zaproszenie Live Nation miała okazję uczestniczyć w tym wyjątkowym koncercie. Atlas Arena w Łodzi, 5 lipca 2025 roku, zamieniła się w tętniące emocjami centrum muzycznej nostalgii. Tego wieczoru na scenie pojawił się Lionel Richie – artysta, którego głos znają miliony, a przeboje towarzyszą fanom od kilku dekad. Koncert odbył się w ramach europejskiej trasy „Say Hello To The Hits”, obejmującej 27 występów w 16 krajach. W Łodzi Richie przypomniał, że choć lata mijają, charyzma i talent nie mają terminu ważności.
Chociaż wokalista lata świetności ma już za sobą, to show, które zafundował swojej publiczności, świetnie rekompensowało wszelkie drobne niedociągnięcia. Świetna oprawa koncertu – trzy ogromne telebimy z animacjami, doskonale zsynchronizowane światła, słupy dymu i ogień – wszystko to tworzyło klimat prawdziwego widowiska. Już sam początek koncertu miał w sobie coś z magii – tuż po intro, na pierwszych dźwiękach „Hello”, artysta pojawił się na scenie niczym zjawa, wyłaniając się z kłębów tajemniczego dymu. Tłum zareagował natychmiast – entuzjastycznymi okrzykami i burzą oklasków.
Richie z właściwym sobie wdziękiem i luzem nie tylko śpiewał, ale prowadził z widownią prawdziwy dialog – momentami żartobliwy, innym razem wzruszający. Repertuar wieczoru był starannie dobrany – koncert rozpoczął się sentymentalnie, by z każdą minutą nabierać tempa i energii.
Zabrzmiały m.in. „Running With the Night”, „Penny Lover”, „Se La” i „You Are”. W każdej z tych piosenek słychać było klasę i ponadczasowość brzmienia. Richie nie silił się na udowadnianie czegokolwiek – po prostu robił to, co potrafi najlepiej: śpiewał i poruszał. Publiczność reagowała entuzjastycznie, śpiewając razem z nim niemal każdy wers.
Nie mogło też zabraknąć odniesień do czasów, gdy Richie był liderem grupy Commodores. Klasyki takie jak „Sail On”, „Three Times a Lady” czy „Still” były wykonane z ogromnym wyczuciem i szacunkiem dla historii, ale bez popadania w patos. Natomiast „Brick House” oraz „Fancy Dancer" rozruszały całą halę, wnosząc funkowe i soulowe rytmy, które na żywo brzmią jeszcze pełniej.
Szczególnym momentem było wspólne wykonanie utworu „We Are the World” – pieśni nadziei i jedności, której współautorem był właśnie Richie. Ten fragment koncertu poruszył niejedno serce i zebrał zasłużone owacje na stojąco. Emocje sięgnęły zenitu przy takich balladach jak „Truly” i „Endless Love”, które od lat wzruszają miliony słuchaczy na całym świecie.
Kulminacją wieczoru był bis, podczas którego zabrzmiał przebój wszech czasów – „All Night Long (All Night)”. Atlas Arena zamieniła się w wielki taneczny parkiet, a Richie, niczym kapitan tej muzycznej wyprawy, poprowadził wszystkich do finału pełnego radości, śmiechu i wspólnego świętowania.
Koncert Lionela Richiego w Łodzi był czymś więcej niż tylko wydarzeniem muzycznym. To był wieczór pełen wspomnień, emocji i bezpretensjonalnej radości z bycia razem. Richie udowodnił, że jest nie tylko ikoną popkultury, ale też artystą, który nadal potrafi wzruszyć, porwać i oczarować.
Live Nation to światowy lider w organizacji wydarzeń muzycznych na żywo, odpowiedzialny za największe trasy koncertowe artystów z całego świata. To właśnie dzięki nim łódzka publiczność mogła przeżyć niezapomniany wieczór z Lionelem Richiem w Atlas Arenie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.