Kawałki z lat 90. nie tylko w mrocznych aranżacjach
Zaskoczona byłam już od pierwszej minuty. Na początek artyści wykonali "Creep" z repertuaru Radiohead. Charakterystyczna chrypka Katarzyny Nosowskiej, którą uwielbiam od dziecka (moja przygoda z zespołem Hey zaczęła się w wieku 11 lat), spowodowała, że wcale nie czułam się rozczarowana tym, że nie śpiewa Thom Yorke.Podobała mi się też formuła wydarzenia: przenikające się ze sobą światło i mrok, do tego angażowanie publiczności za pomocą kodów qr.
Zwykle telefony komórkowe mi przeszkadzają, bo ograniczają widoczność na koncertach. Ale w tym wypadku konieczność skorzystania z nich nie była jakaś nachalna. Za pomocą aplikacji publiczność mogła wybrać nie tylko utwory, ale też ich stylistykę - świetlną i mroczną. I coś mam wrażenie, że częściej Atlas Arena stawiała na mrok.
Zarówno Nosowska, jak i Rogucki podkreślali, że trasa "Światło i Mrock" to spełnienie ich marzeń o tym, by wykonać przed publicznością bliskie im sercu utwory z lat 90.
Do mojego serca na pewno dotarły. Może w pewnym wieku człowiek staje sentymentalny. Bez wątpienia "Smells like teen spirit", "November rain" czy "Would" przywołały wspomnienia, ludzi, sytuacje. Poza tym miałam poczucie, że uczestniczę w czymś absolutnie wyjątkowym.
Katarzyna Nosowska, ze znanym sobie wdziękiem, przyznała, że stresuje się przed wykonaniem utworu "Comy" z uwagi na to, że występuje w rodzinnym mieście zespołu. Zaśpiewała "Spadam" i przypomniała mi o Radiowej Trójce tamtych czasów i fenomenie łódzkiej kapeli, co - tak na marginesie - pokazała trasa Re-start.
Rogucki zaprezentował z kolei swoją interpretację "Listu" ze "Znaku zapytania". Wspominał, że "Hey" ukształtował jego gust muzyczny.
Nie tylko Nosowska i Rogucki brylowali tego wieczoru. Na scenie spotkały się dwa zespoły, które dały popis swoich umiejętności. Pokazali, że są w stanie udźwignąć nawet takie kawałki, jak "November rain" z repertuaru Guns'n'Roses.
Gościnnie podczas koncertu wystąpili Kazik Staszewski i Doda. O tym, że koncert się spodobał, świadczą dwie piosenki na bis. Najpierw "Would" Alice in Chaince, a później "Creep" akustycznie, spinający całe wydarzenie w klamrę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.