Agnieszka Kołodziejska karierę medialną rozpoczynała w Łodzi, była m.in. dziennikarką Radia Classic i Radia Złote Przeboje. Aktualnie można usłyszeć ją w audycji „Szybko zleci” Radia Zet. Przyznała, że choć to kilka kilometrów, nigdy dotąd nie była w Zgierzu. Teraz przyjechała do Zgierza na spotkanie z cyklu "Co za gość", a majowe spotkanie po raz pierwszy w tym roku odbyło się na świeżym powietrzu.
Telewizja kłamie? Pogłębione historie w książce „Polacy na emigracji”
Bestseler Agnieszki Kołodziejskiej „Polacy na emigracji” przedstawia historię Polaków, którzy na bliższych lub dalszych „końcach świata” tworzą swój dom, zakładają rodziny, biznesy, a czasem decydują się na pozostanie na emigracji mimo niepowodzeń.
To nie zawsze jest tak kolorowo. „Polacy za granicą” to program rozrywkowy. Tam pokazujemy ludzi, którym się wiedzie i im się udało i tak to ma wyglądać. Ale nie możemy pokazać wszystkiego. Wielu z nich przeszło długą i ciężką drogę, by osiągnąć to, co osiągnęli. Część z tych historii znajdziecie w książce, a niektóre to zupełnie przypadkowo spotkane osoby, które zaufały mi na tyle, by podzielić się swoją historią, często bardzo trudną i intymną.
- mówi Agnieszka Kołodziejska.
Podczas spotkania nie zabrakło pytań o ulubione destynacje podróży, wrażenia z wyjazdów, napotkanych ludzi i kuchnię, a w szczególności najdziwniejsze potrawy.
Jak się jest w Wietnamie i stawiają przed tobą szczura, no kurczaczek taki. Taka specjalna odmiana, szczur kokosowy, wygląda jak mały lisek. Jak stawiają przede mną szczura, albo żabę, albo w Kolumbii mrówki to myślisz sobie, kiedy ja znów tu będę, trzeba spróbować. Ale granicą brawury jest dla mnie szwedzki kiszony śledź, tego nie byłam w stanie spróbować.
- dodaje dziennikarka.
Mieszkańcy chętnie pytali o polecenie kierunku podróży i najlepsze miejsce do życia. Agnieszka Kołodziejska zdradziła też swoje marzenie na czas emerytury.
Mam dwie przyjaciółki, które też są z Łodzi, ale mieszkają na emigracji i mamy taki plan, że jak już będziemy stare, u nas to tak koło pięćdziesiątki, wiec już zaraz – śmieje się – to założymy mały hotelik gdzieś, gdzie jest ciepło i blisko do wody. Najchętniej jakiś kraj w Azji.
- przyznaje autorka.
Najbardziej poleca kraje Azjatyckie, a w szczególności Filipiny.
Agnieszka Kołodziejska po raz pierwszy przyjechała do Zgierza
Dla wielu było zaskoczeniem, że łodzianka odwiedziła ponad 60 krajów, a nigdy wcześniej nie była w Zgierzu.
Tu jest za blisko, to jest bez sensu przejechać osiem kilometrów. Ja takie krótkie wycieczki zostawiam sobie na emeryturę. Nie byłam w Zgierzu nigdy, bo nikt z moich znajomych nie pochodził stąd, nie mieszkał, więc się nie składało.
- mówi Kołodziejska.
Spotkanie „Co za gość” z Agnieszką Kołodziejską przebiegło w radosnej atmosferze. Mieszkańcy chętnie zadawali pytania i dzielili się swoimi doświadczeniami z podróży. Kolejne spotkanie z cyklu „Co za gość” odbędzie się 27 czerwca, a do Zgierza tym razem przyjedzie pisarz Krzysztof Varga.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.