– Zasadą jest, że w przypadku zaistnienia ciężkiego wypadku drogowego, zawsze przeprowadzamy szczegółową analizę zdarzenia pod kątem tego, czy oznakowanie mogłoby być bardziej czytelne, efektywne i skuteczniej informować kierowcę. Jeśli komisja wskaże potrzebę zmian, są one wprowadzane w życie
– powiedział PAP Maciej Zalewski z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi.
Przeglądy oznakowania na A2
Dodał, że przeglądy oznakowania służby drogowe prowadzą regularnie w ramach działań związanych z utrzymaniem drogi.
– Chodzi o utrzymanie bezpieczeństwa. Zdarzają się bowiem przypadki zniszczenia oznakowania na skutek zdarzeń drogowych, wandalizmu, czy kradzieży. I takie braki muszą zostać bezzwłocznie uzupełnione
– powiedział Zalewski.
Potwierdzili to oficerowie Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
– Po zaistnieniu wypadku ze skutkiem śmiertelnym zespół ds. lustracji składający się z policjantów dokonuje sprawdzenia miejsca wypadku drogowego pod kątem nieprawidłowości infrastruktury drogowej oraz otoczenia drogi w rejonie zaistniałego zdarzenia
– odpowiedział na pytania zadane przez PAP pracownik Pionu Inżynierii Ruchu Drogowego WRD KWP w Łodzi.
Dwa śmiertelne wypadki w jeden weekend
– Po każdym wypadku sprawdzamy oznakowanie, czy nie było błędu i czy infrastruktura nie przyczyniła się do zaistnienia wypadku. Wiosną i jesienią robimy dodatkową lustrację dróg pod kątem właściwego oznakowania, a jeśli dostrzeżemy braki lub błędy w oznakowaniu, informujemy zarządcę drogi – powiedział Zbigniew Szczepaniak z WRD KWP w Łodzi.Zarówno rzecznik GDDKiA, jak i policjanci nie zaprzeczają, że dochodzi do omyłek kierowców i miejsca, w których to się zdarzało były badane, a w newralgicznych punktach ustawiono dodatkowe oznakowanie.
– Zamontowaliśmy dodatkowe tablice: +STOP zły kierunek+. Pojawiły się one na drogach ekspresowych S8 i S14, a także na autostradach A1 i A2, w punktach, co do których istniało podejrzenie, że kierowcy potencjalnie łatwiej mogą popełnić omyłkę. Doświadczenie pokazuje, że doskonale spełniły i spełniają one swoją rolę, bo nie znamy przypadku, aby w takim miejscu ktoś wyjechał na trasą pod prąd. Takich punktów na terenie województwa łódzkiego jest około pięćdziesięciu
– powiedział PAP Maciej Zalewski.
Głos zabrał minister infrastruktury
Na temat tragicznych wypadków na A2 oraz oznakowania autostrad i dróg ekspresowych we wtorek (4 lutego) w Porannej rozmowie w RMF wypowiedział się też minister infrastruktury Dariusz Klimczak.– Postępowanie wyjaśniające trwa. Prowadzi je policja i prokuratura. Trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego ktoś zawraca na MOP i jedzie pod prąd albo dlaczego ktoś zawraca na węźle i jedzie pod prąd. Oznakowanie jest prawidłowe. Polskie autostrady i trasy szybkiego ruchu, zwłaszcza te najnowsze są jednymi z najlepiej zaprojektowanych i oznakowanych w Europie. GDDKiA regularnie, co 6 godzin realizuje patrole – objazdy
– powiedział minister Dariusz Klimczak w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim.
Dodał, że "to tragiczny zbieg zdarzeń, że tego typu dwa wypadki w krótkim odcinku czasu wydarzyły się na tej samej autostradzie".
Do tragicznych wypadków doszło w sobotę na autostradzie A2 pod Żyrardowem (Mazowieckie) i w niedzielę pod Strykowem (Łódzkie). W pierwszym 60-letni kierowca toyoty wjechał pod prąd na autostradę z parkingu autostradowego (MOP) w Łódzkiem i po kilku kilometrach jazdy zderzył się z fordem. Zginęli obaj kierowcy, a pasażerka forda została ciężko ranna.
W drugim wypadku 66-letnia kobieta prowadząca toyotę zawróciła na autostradzie w rejonie węzła Łódź Północ i jadąc pod prąd zderzyła się z audi, ginąc na miejscu wypadku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.