reklama
reklama

Zgierz. Opozycja prezydenta niewpuszczona na noworoczne spotkanie. Co dalej?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Monitoring

Zgierz. Opozycja prezydenta niewpuszczona na noworoczne spotkanie. Co dalej? - Zdjęcie główne

Zgierski radny Przemysław Jagielski zarzuca prezydentowi Zgierza, że ten przy użyciu siły usunął go z noworocznego spotkania | foto Monitoring

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Łódzkie Szerokim echem odbiła się interwencja prezydenta Zgierza podczas noworocznego spotkania dla rajców i zaproszonych gości, którą przygotował magistrat. Włodarz miasta po krótkiej przepychance nie wpuścił na spotkanie radnego opozycji. Później dwóch innych rajczyń, również opozycyjnych. W przypadku radnego i jednej z rajczyń powodem miał być brak potwierdzenia zaproszeń. W przypadku drugiej odwołanie wizyty. Ta jednak tego nie potwierdza.
reklama

Przypomnijmy. Zgierski radny Przemysław Jagielski zarzuca prezydentowi Zgierza, że ten przy użyciu siły usunął go z noworocznego spotkania. Choć dostał zaproszenie, to nie wpuszczono go, bo go nie potwierdził. Z tego samego powodu na salę nie wpuszczono jeszcze jednej rajczyni opozycji Janiny Łęckiej-Andrzejewskiej. Innej, Elżbiety Gacy, również z opozycji nie wpuszczono, bo rzekomo odwołała swą obecność. Ta jednak tego nie potwierdza. 

Afera wokół spotkania noworocznego w Zgierzu

Radni zgodnie potwierdzają, że uczestniczyli przez wiele lat w spotkaniach noworocznych i potwierdzenia od nich nie wymagano. Twierdzą również, że do tej pory pracownicy ratusza obdzwaniali zaproszone osoby, by potwierdzić ich obecność. Tak miało być również i w tym roku. 

- Moja siostra, którą była na tym spotkaniu z ramienia Uniwersytetu Trzeciego Wieku otrzymała taki telefon - mówi Janina Łęcka-Andrzejewska. - Ja nie.

Informację o telefonach z urzędu miasta potwierdził również przewodniczący Rady Miejskiej Grzegorz Leśniewicz. 

- To prawda zadzwoniono do mnie wcześniej z pytaniem, czy na spotkaniu będę obecny - powiedział nam przewodniczący. 

Rzeczniczka Renata Karolewska potwierdziła nam, że w przypadku niektórych osób obecność potwierdzano telefonicznie. Zaznaczyła jednak, że nie dzwoniono do wszystkich osób, a wykonano jedynie kilkanaście połączeń. Dodała przy tym, że nie zna klucza wg. którego wybierano osoby, do których wykonywano połączenia.  Zaznacza jednak, że na potwierdzenie spotkania był miesiąc. 

Prezydent Zgierza komentuje

Dwa dni po zdarzeniu (12 stycznia) prezydent Przemysław Staniszewski na swoim profilu facebookowym odniósł się do zarzutów radnego.

- Każda osoba zaproszona na spotkanie noworoczne była mile widziana. Wystarczyło tylko potwierdzić swoją obecność przed spotkaniem. Tak jak zrobiło to blisko 200 osób - napisał prezydent Staniszewski. - Pan Radny pomimo podejścia do niego i przedstawienia mu osobiście informacji o tym, że nie może wejść na spotkanie, ponieważ nie potwierdził w stosownym czasie swojego udziału, a co za tym idzie, przygotowana została przez organizatora tylko taka liczba miejsc, która stanowiła odzwierciedlenie faktycznej ilości potwierdzeń. 

reklama
Artykuł pochodzi z portalu tuzgierz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama