Upadek Quibi
Quibi w 2020 roku reklamowane było jako zupełnie nowa platforma streamingowa na urządzenia mobilne, która miała zrewolucjonizować rynek filmów i seriali. Kosztowała ponad 2 mld dolarów i po niecałych 6 miesiącach została zamknięta. Była to w zasadzie aplikacja do oglądania materiałów na smartfonie, czyli w zasadzie, coś z czym mamy do czynienia na Netfliksie, HBO czy YouTube. Rewolucja miała polegać jednak na tym, że materiały miały być tylko mobilne i zazwyczaj trwać do maksymalnie kilkunastu minut (zazwyczaj 10). W związku z tym mieliśmy do czynienia z krótkometrażówkami bądź serialami pociętymi na wiele krótkich odcinków. Do tego inne platformy dawały nam więcej swobody, bo mogliśmy zacząć oglądać film czy serial w domu na komputerze lub TV, by potem kontynuować go na smartfonie. Quibi chwaliło się podpisaniem umów z wieloma znanymi twórcami. Projekt okazał się porażką. Pierwsze 3 miesiące każdy miał za darmo, a potem aż 90% osób zrezygnowało z płacenia abonamentu. Platforma zarobiła mniej niż 300 mln, co przy ogromnych wydatkach było wielką porażką. To lekcja dla innych na przyszłość.
Cyberpunk 2077
Niestety na tej liście musimy umieścić polskie dzieło. Cyberpunk 2077 od CD Projekt RED był najbardziej oczekiwaną grą zeszłego roku. Ciągle przekładana premiera, szybkie prace na koniec sprawiły, że zyskaliśmy produkt pełen błędów. Choć gracze na PC w większości przypadków byli zadowoleni bądź zachwyceni nową grą, to jednak wersja na konsole to jedna wielka porażka. Pełno błędów, wyłączenie się gry, słaba grafika, powolne ładowanie tekstur to tylko jedne z wielu kłopotów graczy. Bardzo szybko Sony usunęło nawet Cyberpunka ze swojego PS Store. Choć dziś jest już o wiele lepiej i tytuł ten po aktualizacjach jest grywalny, to jednak tylko na Steamie Cyberpunk zaliczył spadek liczby graczy o ponad 90%.
Surface Duo
Surface Duo od Microsoftu wydawał się całkiem ciekawym rozwiązaniem. Sprzęt z dwoma ekranami mógł przydać się wielu biznesmenom czy po prostu miłośnikom gadżetów. Ten smartfon jednak w dniu premiery okazał się starym urządzeniem. Miał on bowiem procesor Snapdragon 855 z 2018 roku. Do tego jako flagowiec miał tylko 6 GB RAM-u, jak i 64 GB pamięci wewnętrznej. Do tego model ten otrzymał zaledwie pojedynczy aparat o matrycy 11 Mpx. Do tego w oficjalnej sprzedaży był on dostępny w cenie około 6000 złotych, co dla wielu było nieporozumieniem. To trochę tak, jakby Microsoft chciał pobawić się w Apple, jednak z mizernym skutkiem na każdym kroku.
Telefony bez ładowarek
Tu właściwie zbiorcza wtopa. W 2020 roku Apple poinformowało, że nie będzie do swoich nowych telefonów dodawać ładowarek. Argumentowali to względami ekologicznymi. Prawda jest jednak taka, że wiązało się to z tym, że chcąc kupić oryginalną ładowarkę czy kabel w sklepie Apple, musieliśmy wydać co najmniej 100 złotych na 1 element. Potem do tego trendu dołączył Samsung czy częściowo Xiaomi.Co jeszcze możemy dodać do listy? Naszym zdaniem do wpadek możemy zaliczyć:
- Mixer od Microsoftu jako nieudany konkurent Twitcha,
- Galaxy Note 20 jako przeciętny smartfon za wielkie pieniądze,
- nowe karty graficzne: wyczekiwane na całym świecie potrafiły trafić do dużych sieci sklepów w kilku egzemplarzach,
- za mało konsol nowej generacji oraz atak skalperów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.