Emocje wokół kontroli w łódzkim autobusie
13-latka uczy się w jednej z łódzkich podstawówek, mieszka zaś pod Zgierzem. Podczas jazdy autobusem MPK Łódź we wtorek 30 września kupiła bilet w aplikacji, ale nie wiedziała, że musi go dodatkowo skasować. Gdy w pojeździe pojawił się kontroler, dostała mandat.
- Moje dziecko kupiło bilet w aplikacji, ale nie wiedziało, że należy kliknąć "skasuj”. Była to jej pierwsza próba samodzielnego skorzystania z tej formy zakupu. Do tej pory używała karty i biletomatów. Kontroler, zamiast okazać odrobinę zrozumienia wobec dziecka, które faktycznie miało bilet, potraktował je jak notorycznego gapowicza i natychmiast wystawił mandat
- komentuje mama dziewczynki, która rozmawiała z kontrolerem telefonicznie.
Bardziej od samego mandatu kobietę zbulwersował fakt, że córka nie mogła wysiąść na przystanku, na którym zamierzała.
- Kontroler kazał córce jechać kilka przystanków dalej i wysadził ją w miejscu, w którym nigdy nie była - Sterlinga przy Rewolucji. Roztrzęsiona dzwoniła do mnie, nie wiedząc, gdzie się znajduje. A miała przy sobie telefon z niemal rozładowaną baterią. Co by było, gdyby bateria padła? Jak miałabym ją znaleźć? Jak można zostawić trzynastolatkę samą w nieznanym miejscu tylko dlatego, że kupiła bilet, ale go nie "skasowała"? To doświadczenie nie nauczyło jej niczego dobrego, poza tym, że w komunikacji miejskiej w Łodzi nie ma miejsca na zrozumienie i pomoc. Powiedziała mi wprost: "Mamo, ja już nigdy nie pojadę MPK". I trudno się jej dziwić
- dodaje kobieta.
MPK Łódź odniosło się do sprawy
Sprawą zainteresowaliśmy MPK Łódź. Piotr Wasiak, rzecznik prasowy spółki poprosił, by oświadczenie spółki, zacytować w całości.
"Korzystając z komunikacji miejskiej należy mieć ważny, czyli skasowany bilet lokalnego transportu zbiorowego. O konieczności skasowania zakupionego biletu informują komunikaty, które pojawiają się w aplikacjach, na ekranach LCD, a także komunikaty głosowe w pojazdach i citylighty na przystankach komunikacji miejskiej. Niedawno prowadzona była również kampania w mediach: „Nieskasowany bilet to tylko kawałek papieru”. Kontrolerzy zgodnie z obowiązującymi przepisami sprawdzają ważność biletu. Jeśli bilet nie został skasowany nałożona została opłata dodatkowa. Kontroler nie jest w stanie zweryfikować kto próbował jechać na gapę a kto się zagapił"
- czytamy w odpowiedzi.
MPK Łódź podkreśla, że większość "gapowiczów" tłumaczy się w podobny sposób: "że właśnie chcieli kupić bilet lub zapomnieli go skasować. W rzeczywistości trzymają go nieskasowanego w ręku z nadzieją, że nie będzie kontroli".
"Zależy nam, aby sytuacji, gdy faktycznie ktoś przez niewiedzę nie skasował biletu było jak najmniej. Stąd liczne akcje informacyjne i komunikaty przypominające o konieczności kasowania, aktywowania biletu. Prosimy również, aby rodzice przed wypuszczeniem dzieci w samodzielną trasę zapoznali je dokładnie z zasadami korzystania z komunikacji miejskiej i najlepiej wspólnie przećwiczyli prawidłowe kasowanie biletów"
- można przeczytać dalej.
Spółka twierdzi również, że dziewczynki nie wysadzono na przystanku.
"Ponieważ dziewczyna nie miała przy sobie żadnego dokumentu kontroler skontaktował się telefonicznie z rodzicem, aby potwierdzić jej dane. Poinformował również, gdzie znajduje się dziewczynka. Kontrola zakończyła się w pojeździe. Kontrolerzy opuścili pojazd a pasażerka kontynuowała podróż"
- dodaje MPK Łódź.
Temu zaprzecza mama dziewczynki, jak podkreśla, o lokalizacji dowiedziała się od córki.
Nieletni gapowicze
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że nieletni wyjeździli na gapę 1,3 mln zł w skali kraju. Jest ich 2,4 tys. Ile w Łodzi? MPK Łódź twierdzi, że nie gromadzi takich danych.Z raportu KRD wynika też, że częściej na gapę jeżdżą dziewczynki (jest ich 1319, a chłopców 1120).
O sporach na linii pasażerowie - kontrolerzy pisaliśmy niejednokrotnie.
Podróżni skupieni wokół facebookowej grupy "Poszkodowani przez MPK Łódź" opisują różne okoliczności wystawiania mandatów. Alarmują, że kontrolerzy nie dają podróżnym wystarczająco dużo czasu na skasowanie biletu. Sprawy inaczej widzi MPK Łódź, które publikowało nawet filmy z kontroli, na których widać pasażerów, chcących kupić bilet, ale dopiero w momencie kontroli.
Pasażerowie, którzy mają zastrzeżenia wobec pracy "kanarów", składają skargi. Złożenie takowej zapowiada mama 13-latki.
W 2023 było ich 113. Osiem z nich uznano za zasadne. Rok później złożono 65 zażaleń, z czego w pięciu przypadkach przyznano rację skarżącym. W pierwszym kwartale tego roku zaś wpłynęło 22 skarg. Żadna z nich nie została uznana za zasadną.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.