We wtorkowe popołudnie, 8 lipca, mieszkańcy kamienicy przy ul. Rewolucji 1905 roku 20 w Łodzi przeżyli chwile grozy. Z jednego z mieszkań zaczął wydobywać się gęsty, ciemny dym. Wyglądało to na poważny pożar. Na miejsce ruszyły aż cztery zastępy straży pożarnej.
- Nie będąc jeszcze na miejscu, nie mogliśmy jednoznacznie ocenić sytuacji. Dlatego zapadła decyzja o wysłaniu tylu jednostek. Istniało ryzyko, że ogień rozprzestrzenia się na poddasze
- wyjaśnia dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Zadymienie jak przy pożarze, w garnku spalenizna
Sygnały, syreny i pełne przygotowanie do gaszenia ognia. Tymczasem po dotarciu na miejsce okazało się, że... ognia nie ma. Jest tylko mocno przypalony obiad.
- Jeden z mieszkańców zostawił garnek na kuchence. Zadymiło się tak mocno, że z zewnątrz wyglądało to jak groźny pożar
- mówi straż.
Szybka akcja, błaha przyczyna
Na szczęście nikomu nic się nie stało, nie było potrzeby ewakuacji, a po przewietrzeniu mieszkania sytuacja wróciła do normy.
- Wolimy działać na wyrost, niż zareagować za późno. Dym, szczególnie w zabudowie wielorodzinnej, to zawsze poważny sygnał
- podkreślają strażacy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.