Jak informowaliśmy, pożar wybuchł w loku przy Rodakowskiego w Łodzi w poniedziałek przed godz. 13.
Rozkręcił kurki z gazem a obok zostawił zapalony znicz
Na miejscu pracowało 10 zastępów straży pożarnej. W środę 3 września w Prokuraturze Rejonowej Łódź-Górna postawiono zarzuty 72-latkowi.
– Pierwszy z nich dotyczy spowodowania zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach poprzez spowodowanie pożaru i eksplozji gazu. Natomiast drugi – prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości przekraczającym 2 promile. Jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, podejrzany doprowadził do niebezpiecznego zdarzenia poprzez rozkręcenie gazu w lokalu mieszkalnym w bloku w Łodzi, w którym następnie pozostawił zapalony znicz
– wyjaśnia Paweł Jasiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Wyciek gazu po zetknięciu się z płomieniem doprowadził do wybuchu. Ten był na tyle silny, że doprowadził do spalenia się mieszkania. Rzeczy, które się w nim znajdowały, wyleciały przed blok, doprowadzając do uszkodzenia zaparkowanych tam aut.
Po całym zdarzeniu 72-latek wsiadł do samochodu i jeździł w pobliżu bloku. Wkrótce potem zatrzymała go policja.
– Przesłuchany w charakterze podejrzanego mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że chciał zrobić na złość byłej żonie oraz synowi, którzy nie przebywali wtedy w mieszkaniu. Natomiast nie przewidział, iż zniszczenia będą tak duże
– dodaje prokurator.
W czwartek sąd rozpatrzy wniosek w sprawie tymczasowego aresztu dla mężczyzny. Łodzianinowi grozi do 10 lat za kratkami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.