Nie można wejść. Nie można wyjść
- Czegoś takiego w życiu nie przeżyłam, a byłam na wielu koncertach. Nie dało się wyjść! Po raz pierwszy prawie dostałam ataku paniki
- mówi 30-letnia Dorota z Retkini, która chwilę wcześniej została wyprowadzona ze strefy festiwalowej.
- Po występie Dody ludzie zaczęli się przepychać, chcąc przejść na koncert Ich Troje. W pewnym momencie poczułam, jakby mnie odcięło. Byłam przerażona! Takiej masy ludzi jeszcze nie widziałam. Z każdej strony ktoś na mnie napierał. Na szczęście byłam z mężem. Wyciągnął mnie z tego, ale choć jest rosłym mężczyzną, jemu też nie było łatwo.
Kobietę i jej partnera wypuszczono awaryjnie między bramkami, gdy pracowniczka zabezpieczająca teren zauważyła, że zaczyna osuwać się na ziemię.
Dorota podkreśla, że była na festiwalu również w piątek, ale wówczas wszystko było w porządku, ale - w jej ocenie - ludzi było o połowę mniej.
Wstęp wzbroniony do odwołania
Retkinianka relacjonuje, że gdy wraz z mężem dotarli w okolice ronda przy myjni na Kusocińskiego, policja wydała komunikat: osiągnięto maksymalne obciążenie terenu, nikt już nie wejdzie na festiwal, dopóki nie zwolnią się miejsca na Błoniach. Tymczasem w okolicy stały tłumy - rozczarowani, zdezorientowani, niektórzy z dziećmi.
W social mediach zaczęły się pojawiać doniesienia o ludziach, którzy mdleli pod sceną, bo nie mieli ze sobą wody. Według regulaminu, na teren festiwalu nie można było wnosić płynów, a jedynie puste, półlitrowe butelki, które można było napełnić wodą z ogólnodostępnego beczkowozu. Wiele osób o tym wiedziało, ale nie wszyscy... Zwłaszcza ci, którzy byli na masowej imprezie po raz pierwszy.
Służby apelują o rozsądek
Organizatorzy i służby apelują o stosowanie się do komunikatów i zachowanie spokoju. Bezpieczeństwo uczestników jest najważniejsze, a teren festiwalu ma określoną przepustowość.Strach się bać, co będzie w niedzielę 27 lipca. Tego dnia ma wystapić Oki, jeden z najbardziej znanych raperów młodego pokolenia. Na jego koncert wybierają się tysiące nastolatków.
Dlatego apelujemy, żeby rodzice nie puszczali na Błonia niepełnoletnich dzieci bez opieki. Teoretycznie muszą być pod opieką dorosłych, jednak w praktyce - według relacji naszych obserwatorów - kiedy robią się zatory na bramkach wejściowych, wpuszcza się każdego, bez sprawdzania dokumentów.
Wejście zostało wstrzymane do odwołania.
Relacjonujemy sytuację na bieżąco.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.