reklama
reklama

Najbardziej niedostępne getto w Europie hitlerowcy stworzyli w Łodzi. To był olbrzymi obóz pracy przymusowej

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Najbardziej niedostępne getto w Europie hitlerowcy stworzyli w Łodzi. To był olbrzymi obóz pracy przymusowej - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
42
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Na sygnale 8 lutego 1940 roku, Niemcy utworzyli w Łodzi getto. 30 kwietnia tego samego roku teraz ten został odgrodzony od reszty miasta. Pilnujący bram strażnicy dostali rozkaz, aby strzelać do każdego, kto zbliży się do granic getta.
reklama

Dziś w ramach "Czwartku z historią" chcemy wrócić do trudnych wydarzeń, które miały miejsce w Łodzi. Chodzi o stworzenie przez Niemców getta. Był to pierwszy w pełni odizolowany od reszty miasta obszar na ternie okupowanej Polski.

Odizolowani ludzi od reszty mieszkańców. Getto w Łodzi to był obóz pracy

Powstałe w 1940 roku getto w Łodzi było największe po warszawskim i jedyne, które przetrwało prawie do końca okupacji niemieckiej na naszych ziemiach. Zostało ono zlokalizowane w najbardziej zaniedbanej części Łodzi (Bałuty i Stare Miasto), na obszarze 4,13 km², zmniejszonym po 30 czerwca 1942 roku do 3,82 km², zamieszkanym głównie przez biednych Żydów i proletariat. Ten wydzielony obszar zabudowany był 2332 domami, z około 28 400 izbami mieszkalnymi.

Getto zostało utworzone 8 lutego 1940 roku. Jednak jak informuje Żydowski Instytut Historyczny, teren od reszty miasta odizolowany został już 30 kwietnia tego samego roku.  - Wiosną 1941 roku jeszcze bardziej odcięto je od świata poprzez ustawienie podwójnych zasieków i zwiększenie liczebności sił policyjnych, które miały strzelać do każdej osoby zbliżającej się do granic getta, co – po likwidacji łączności pocztowej – doprowadziło z początkiem 1942 roku do izolacji ludności tej części miasta w stopniu niespotykanym w innych gettach - informuje instytut. 

Dla Niemców był to olbrzymi obóz pracy przymusowej. "Ewakuacja wyglądała następująco. Do wyznaczonej ulicy przychodzili Niemcy – wchodzili do mieszkań zamieszkałych przez Żydów - kazali zabierać niektóre rzeczy i udać się na punkt zborny. Oczywiście o zabraniu mebli lub większych pakunków nie było mowy. Z punktu zbornego prowadzili zbiorowo do getta. Jak wyglądała ta droga pod gradem ciosów, uderzeń nahajką, strzelania i wrzasków hitlerowskich może tylko niestety opowiedzieć nieliczna garstka Żydów pozostałych przy życiu. Na granicy getta transport przejmowali urzędnicy gminy i tam udzielano nieszczęśliwym pierwszej pomocy lekarskiej. Następnie przybysze udawali się do stworzonego w tym czasie Urzędu Mieszkaniowego przy ul. Lutomierskiej 13, gdzie otrzymywali przydział na mieszkanie, w którym nie znajdowało się nic prócz czterech ścian" - relacjonował  Jerzy Roland.

Niemcy bezwzględni również dla dzieci 

Szybko jednak Niemcy postanowili zmienić ten proces, na bardziej krwawy i bezwzględny. Efektem tego była tzw. krwawa środa, noc z 12 na 13 marca, noc w której zginęło ponad 200 osób.  -  Hitlerowcy wchodzili do klatki schodowej, kopnięciem nogi otwierali drzwi wołając "Alles mi Gepäck raus", następnie powtarzali to z przeciwległą stroną i natychmiast wracali do poprzedniego mieszkania. Kto natychmiast wybiegł, był uratowany, gdyż Niemcy momentalnie strzelali z rewolwerów do pozostałych i zamykali drzwi, nie patrząc, czy ludzie ci żyją, czy nie. Niejednokrotnie zdarzało się, że ludzie zdążyli opuścić mieszkanie jedynie w bieliźnie i musieli w tym stanie przetrzymać kilka godzin na dużym mrozie. W ten sposób szedł dom za domem a liczba ofiar stale się powiększała. Bywały również i wypadki, że Niemcy wybierali parę osób spośród zebranych na ulicy ludzi, wprowadzali ich za bramę i rozstrzeliwali - opisuje Żydowski Instytut Historyczny

Dodaje, że większe ilości osób zginęły w domach Piotrkowska 45, 9 i 5. W domu przy ul. Piotrkowskiej 45 zginął znany w Łodzi właściciel Domu Bankowego Wajnberg. Przy ul. Piotrkowskiej 9 została zamordowana cała rodzina Joskowiczów, a przy ul. Piotrkowskiej 5 urzędnicy Banku Depozytowego.

W czerwcu 1940 roku w łódzkim getcie zamkniętych było ok. 200 tys. osób. W listopadzie i grudniu 1941 r. przybywały tam transporty Żydów z Niemiec (z Berlina, Düsseldorfu, Duisburga, Kolonii, Frankfurtu n. Menem, Hamburga), Austrii (głównie z Wiednia), Czech (z Pragi), Holandii i Luksemburga. Przywieziono także 15 tys. robotników wykwalifikowanych z Kraju Warty.  Jak informuje instytut żydowski, produkcja w getcie łódzkim była tak obfita i opłacalna dla Wehrmachtu oraz firm niemieckich, że zlikwidowano je jako ostatnie getto w Polsce.

Całkowita likwidacja getta nastąpiła w sierpniu 1944 r. Ostatni transport wyjechał z Łodzi do KL Auschwitz 29 sierpnia 1944 r. Z ponad 70 tys. osób, które jeszcze w lipcu były w Łodzi, ponad 60 tys. zamordowano w komorach gazowych Auschwitz, pozostali trafili do obozów pracy na terenie Rzeszy.

Dodajmy, że w granicach getta Niemcy utworzyli również obóz dla Romów oraz dla dzieci i młodzieży polskiej. Warunki, które tam panowały, były tragiczne. Dzieci umierały tam z głodu, chorób czy pobicia przez niemieckich funkcjonariuszy.

Więcej na ten temat przeczytacie na stronie Żydowskiego Instytutu Historycznego. 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama