reklama
reklama

Strażacy wjechali drabiną na 11 piętro. Ojciec z synem leżeli bez ruchu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Strażacy wjechali drabiną na 11 piętro. Ojciec z synem leżeli bez ruchu - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnale Bełchatowianin zadzwonił na komendę i mówił, że ma problem z małym synkiem. Po przyjedzie na miejsce służb strażacy zobaczyli dwie osoby leżące bez ruchu w mieszkaniu. Po wyważeniu drzwi okazało się że...
reklama

W sobotę, 25 lutego, policjanci z bełchatowskiej komendy otrzymali nietypowe zgłoszenie z którego wynikało, że zagrożone może być życie i zdrowie dziecka. Do funkcjonariuszy dzwonił ojciec, który w niespójny sposób twierdził, że ma problem ze swoim 6-letnim synem.

- Adres, który mężczyzna podał okazał się nieprawdziwy. W tej sytuacji policjanci natychmiast rozpoczęli działania, aby dotrzeć we właściwe miejsce. Kiedy ustalili właściciela numeru telefonu i przypuszczalny adres zgłaszającego, drzwi mieszkania na osiedlu Żołnierzy POW w Bełchatowie otworzyła mundurowym 44-letnia kobieta – mówi Iwona Kaszewska, rzecznik bełchatowskiej policji.

Przy pomocy bełchatowianki, mundurowi ustalili, że numer z którego było zgłoszenie należy do jej byłego męża, który opiekował się wtedy jej synem. Policjanci wraz z matką dziecka udali się do mieszkania mężczyzny.

- Nikt nie reagował na pukanie do drzwi. Bezskutecznie również policjanci próbowali dodzwonić się do zgłaszającego, jego numer nie odpowiadał. W mieszkaniu na osiedlu Okrzei, w którym miał przebywać ojciec z synem paliło się światło. Biorąc pod uwagę treść zgłoszenia w interwencję zostali zaangażowani również strażacy – relacjonuje Kaszewska.

 

 

Strażacy przy wykorzystaniu drabiny wjechali na 11 piętro bloku, gdzie przez okno zauważyli dwie osoby, które leżały bez ruchu w łóżku. Wciąż nikt ze znajdujących się w mieszkaniu nie reagował na nawoływania i puknie. Mundurowi podjęli decyzję o siłowym wejściu do mieszkania i wyważeniu drzwi. Okazało się, że ojciec z synem … spali.

- Po dobudzeniu mężczyzna był zaskoczony obecnością interweniujących funkcjonariuszy. Był pijany, miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W rozmowie z policjantami potwierdził, że dzwonił na policję. Jednak wypowiadał się nielogicznie twierdząc, że syn ma „przewidzenia” – dodaje Kaszewska.

Chłopcu nic się nie stało, opiekę nad nim przejęła matka. Ojcu natomiast grożą teraz surowe konsekwencje. O sprawie zostanie również poinformowany sąd rodziny, a policjanci złożą wniosek o wgląd w sytuację rodziny.

- Przypominamy, każdy powinien mieć świadomość, że pijani rodzice, czy opiekunowie stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa dziecka. Jeśli widzimy dzieci, które znajdują się w sytuacji zagrażającej ich życiu lub zdrowiu należy od razu zgłosić taką sytuację policjantom – apeluje Kaszewska.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddbelchatow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama