reklama
reklama

Z KRAJU: Dlaczego Święty Mikołaj to „koń trojański"? Rozmowa z księdzem o ikonie Bożego Narodzenia

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Z KRAJU: Dlaczego Święty Mikołaj to „koń trojański"? Rozmowa z księdzem o ikonie Bożego Narodzenia - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i świat Czy wielki czerwony krasnal "ukradł" katolikom prawdziwego św. Mikołaja? Dlaczego można o nim mówić, jako o "koniu trojańskim" i ile ma wspólnego z pierwowzorem? O tym właśnie rozmawialiśmy z księdzem Januszem Moskałą z Parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Bełchatowie.
reklama

Gdy zapytamy przeciętnego przechodnia, jak wygląda Święty Mikołaj, to ten na pewno opisze go jako siwego, grubawego pana z brodą w czerwonej czapce z pomponem. Czyli według wizerunku, który w latach 30. spopularyzowała Coca-Cola, aby postać dobrze wyglądała w reklamach. Czy duży czerwony krasnal ukradł nam prawdziwego Świętego Mikołaja?

Ks. Janusz Moskała: Świecki św. Mikołaj, ubrany w czerwony strój krasnala, czy jak niektórzy twierdzą leśnego elfa, jowialny pan, znany na całym świecie mieszkaniec mitycznej Laponii, wbrew narzucającemu się przekonaniu nie ukradł nam prawdziwego św. Mikołaja. Tak, jak popularny napój, czy też przychodzące z tej samej strony świata, co wspomniany napój, kanapki z barów przydrożnych, mają zasięg globalny. Współczesny człowiek żyje w świecie rozumianym jako globalna wioska, chce podobnie jeść, ubierać się, podobnie pić i mieć podobne emocji, co inni ludzie. Świecki św. Mikołaj urasta do rangi Mikołaja uniwersalnego, a więc do zaakceptowania przez wyznawców niechrześcijańskich, a także ludzi niewierzących, czy agnostyków. Tenże świecki Mikołaj jest, jak rozsadnik istotnych dla chrześcijaństwa idei: miłości, bezinteresowności, dzielenia się dobrem, po to, żeby w tym wyjątkowym czasie Bożego Narodzenia nikt nie czuł się samotny i niekochany. „Karykaturalny św. Mikołaj” z kultury masowej, może być traktowany przez chrześcijan jak swoistego rodzaju „koń trojański”, który podbija cały świat ideą chrześcijańską związaną ściśle z Bożym Narodzenie.


Kim był Mikołaj – ten święty katolicki? Czy coś go w ogóle łączył z popularnym dzisiaj Mikołajem?

To ważny święty dla całego chrześcijaństwa, jest czczony w Kościele katolickim i jeszcze bardziej w Kościele prawosławnym, świadczą o tym liczne kościoły poświęcone naszemu bohaterowi na Wschodzie. Mikołaj urodził się w Patras w Grecji ok. 270 r. Był jedynym dzieckiem zamożnych rodziców, uproszonym ich gorącymi modłami. Od młodości wyróżniał się nie tylko pobożnością, ale także wrażliwością na niedolę bliźnich. Po śmierci rodziców swoim znacznym majątkiem chętnie dzielił się z potrzebującymi. Miał ułatwić zamążpójście trzem córkom zubożałego szlachcica, podrzucając im skrycie pieniądze. O tym wydarzeniu wspomina Dante w "Boskiej komedii". Wybrany na biskupa miasta Miry w południowej Turcji, podbił sobie serca wiernych nie tylko gorliwością pasterską, ale także troskliwością o ich potrzeby materialne. Jak widać, wspólnym mianownikiem naszych bohaterów jest dobroczynność.


Czy popkulturowy Święty Mikołaj psuje katolikom prawdziwy przekaz świąt i należy uznać go w kontekście religijnym za zjawisko negatywne, czy jest neutralny? A może spełnia wręcz pozytywną rolę?

Katolicy mają być ludźmi myślącymi. W naszej doktrynie wyznajemy wiarę w dary Ducha Świętego, między innymi dar mądrości i dar rozumu. Krytyczne myślenie jest więc cnotą, pozwala nam uchronić się przez fanatyzmem, tak charakterystycznym dla ludzi zmanipulowanych różnymi ideami: świeckimi, które nieraz służą do wszczynania wojen, prześladowań, czy też o zabarwieniu duchowym, które często ludzie świeccy i duchowni wykorzystywali do wszczynania wojen w imię Boga.

Chrześcijanie powinni wiedzieć, jakie są źródła świąt Bożego Narodzenia. Odnajdujemy je w relacji Biblii o przyjściu na świat zapowiadanego i oczekiwanego Chrystusa, zbawiciela świata. Odnajdujemy je w kulturze: kolędach, dekoracji kościołów szopkami i w rodzinnej tradycji łamania się opłatkiem przy wieczerzy wigilijnej. Te święta mówią o hojności dobroczynnego Boga, który ratuje nas, współczesnych panów ziemi, przed zgubnymi skutkami błędnych wyborów. Jest dobrym Ojcem, który nieustannie zsyła swoje „podarki” – w języku religijnym nazywamy je łaskami. A ponieważ Bóg jest dobry, to dyskretny, i pomaga współczesnemu światu, jak święty Mikołaj.


Czy nie jest przypadkiem tak, że historia zatacza koło? Wszak kiedyś druga połowa grudnia była okresem świąt pogańskich, które zaadoptowała tradycja katolicka. Dzisiaj dla wszystkich jest to Boże Narodzenie, a nie np. obchody ku czci bóstwa Mitry. Czy nie jesteśmy może świadkami odwrotnej sytuacji, kiedy to następuje przesilenie kulturowe i katolicką postać zastępuje zwykła, świecka, uciekająca od skojarzeń religijnych – bardziej uniwersalna światopoglądowo?

Kultura wytworzyła różne koncepcje czasu: linearną, nic co jest teraz nie było wcześniej, cykliczną, to co dzieje się dzisiaj było już wcześniej. Moim zdaniem chrześcijaństwo proponuje połączenie tych dwóch filozofii czasu i opowiada się za koncepcją spiralną czasu. To, co już było, jest jakoś dzisiaj w naszej pamięci i inspiruje nas do nowych czynów, by nieść przyszłości nadzieję. Chrześcijańskie idee, choć wyszły z nauczania Jezusa Chrystusa, zyskały nośność dzięki filozoficznej wiedzy i misteriom starożytnego świata: semickiego, greckiego i rzymskiego.

Idea świętości bazująca na miłości, tak charakterystycznej dla chrześcijaństwa jest przekazywana przez świeckiego Świętego Mikołaja ludziom na całym świecie. Dzisiaj św. Mikołaj kojarzący się powszechnie z dobrocią, obdarowywaniem siebie wzajemnie prezentami, to jest postać wartościowa, pomimo, że w wymiarze komercyjnym fikcyjna i nieco spłaszczona w stosunku do chrześcijańskiego pierwowzoru. Jednak pokazując siłę miłości w stosunkach międzyludzkich, pokazuje siłę idei chrześcijańskich przemieniających skomplikowany dzisiejszy świat. Jeżeli przy okazji komercyjnej działalności Mikołaja w sklepach Japonii, Chin, Pakistanu, ktoś usłyszy o Bożym Narodzeniu chrześcijan, to może będzie to dla niego początek poszukiwania prawdy, czyli Pana Boga.

Katolicy oczywiście muszą pielęgnować religijne rozumienie Świąt Bożego Narodzenia oraz wymowę podarunków Św. Mikołaja i przekazywać to swoim dzieciom. Dla nas katolików świętym prawdziwym jest biskup żyjący przed wielu laty na terenach dzisiejszej Turcji, a dzisiaj pomagający z nieba, na sposób właściwy świętym tym, którzy chcą być dobrzy jak on.

Rozmawiał Rafał Kurek

reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddbelchatow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama