Wszystko zaczęło się 8 lipca 2025 roku, kiedy to z Przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 z misją Starlink G10-28. Jej celem było dostarczenie na orbitę 28 nowych satelitów, które natychmiast po umieszczeniu na niskiej orbicie okołoziemskiej stały się widoczne z powierzchni Ziemi.
Układając się w regularne szeregi, przypominają „kosmiczne pociągi”. Są to ciągi jasnych punktów przemieszczających się przez niebo w regularnych odstępach, co nadaje im niemal hipnotyzujący charakter. Efekt ten możliwy jest dzięki odpowiedniemu odbiciu światła słonecznego od satelitów – najlepiej widocznemu krótko po zmierzchu lub tuż przed świtem.
Kiedy wypatrywać Starlinków?
W Polsce najlepsze warunki do obserwacji występują w drugiej połowie lipca. Najbardziej efektowne przeloty przewidziano na godziny nocne i poranne:
- 14 lipca: 02:50–02:51
- 15 lipca: 02:48–02:50
- 16 lipca: 02:47–02:50
- 17 lipca: 02:45–02:48
- 18 lipca: 02:44–02:47
Wysokość satelitów nad horyzontem będzie wynosić od 15° do 73°, a ich jasność osiągnie imponującą wartość -4,3 magnitudo. Oznacza to, że będą widoczne nawet z obszarów miejskich, o ile niebo nie będzie przesłonięte przez chmury lub nie zostanie zakłócone przez silne światła uliczne.
Jak obserwować to zjawisko?
Do obserwacji Starlinków nie potrzeba żadnego specjalistycznego sprzętu – wystarczą gołe oczy, czyste niebo i odpowiednia lokalizacja, najlepiej z dala od miejskich świateł. Kluczowe są odpowiednie godziny – zaraz po zachodzie lub tuż przed wschodem słońca. W tym czasie satelity odbijają jeszcze światło Słońca, podczas gdy obserwator na Ziemi znajduje się już w ciemności.
Pomocne w obserwacjach są darmowe aplikacje mobilne, takie jak Stellarium, Heavens-Above czy Star Walk 2. Umożliwiają one dokładne wyznaczenie trajektorii przelotów z dowolnej lokalizacji, uwzględniając lokalny horyzont i możliwe przeszkody terenowe.
Kolejne misje w drodze
Start G10-28 to dopiero początek aktywności SpaceX w letnich miesiącach. Już 14 lipca planowana jest kolejna misja – Group15-2, a następna, Group17-3, wystartuje 17 lipca. Każda z tych misji dostarczy na orbitę kolejne 24–28 satelitów.
W sierpniu przewidziano kolejne starty, choć ich dokładne daty nie zostały jeszcze ujawnione. To oznacza, że przez całe wakacje można będzie podziwiać przeloty nowych „kosmicznych pociągów”.
Niebo kontra nauka
Choć widowisko cieszy wielu obserwatorów, to zawodowi astronomowie mają powody do niepokoju. Wzrastająca liczba satelitów na niskiej orbicie znacząco wpływa na jakość danych zbieranych przez obserwatoria. Długoczasowe ekspozycje fotograficzne, pomiary spektroskopowe czy badania zmienności gwiazd stają się coraz trudniejsze.
Satelity Starlink często zostawiają jasne smugi na zdjęciach, co zakłóca naturalny obraz nieba. SpaceX zapewnia, że ich urządzenia są wyposażone w systemy unikania kolizji i mają ograniczoną żywotność – po kilku latach ulegają spaleniu w atmosferze. Jednak dla środowiska naukowego to wciąż zbyt mało.
Spojrzenie w przyszłość
Choć przyszłość astronomii staje się przez Starlinki bardziej wymagająca, to ich obecność uświadamia, jak bardzo technologia wkroczyła w naszą codzienność. Przestrzeń kosmiczna jeszcze nigdy nie była tak blisko. Dla wielu to doskonały moment, by spojrzeć w niebo i zobaczyć, jak człowiek zmienia oblicze nocnego firmamentu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.