W 2018 roku wprowadzono zakaz handlu w niedziele i święta. Od tego czasu zakupy np. w centrach handlowych zrobimy tylko w wyznaczone dni. Obecnie sklepy są otwarte w ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia oraz w dwie niedziele przed Bożym Narodzeniem i w jedną przed Wielkanocą.
Wigilię ludzie z branży handlowej mają spędzić w domu. Do pracy pójdą w inną niedzielę
W 2023 roku wypada siedem niedziel handlowych, w tym jedna połowiczna. Wszystko przez układ kalendarza, ponieważ Wigilia Bożego Narodzenia wypada właśnie w niedzielę handlową. Oznacza to, że choć 24 grudnia sklepy mają być otwarte, to jednak zdecydowanie krócej, ponieważ zgodnie z przepisami – właśnie z racji Wigilii – muszą zostać zamknięte najpóźniej o 14.00.Teraz okazuje się, że tego dnia najprawdopodobniej wcale nie zrobimy zakupów. Dlaczego? Rządzący (mowa jeszcze o rządzie PiS) chcą, aby w Wigilię sklepy były jednak zamknięte. W tej sprawie został już nawet złożony projekt ustawy.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom konsumentów i handlu, proponuje się ustanowienie tzw. niedzieli handlowej na dzień 10 grudnia 2023 r., co pozwoli na realizację planów zakupowych – w tym przypadku proponuje się jednak ograniczenie handlu do godz. 14.00
– czytamy w projekcie.
Dodajmy, że handlowa będzie również kolejna po 10 grudnia niedziela, czyli 17 grudnia. W tym przypadku to sklepy będą decydowały, jak długo będzie można zrobić zakupy. W poprzednich latach w weekendy przed świętami Bożego Narodzenia czas ten był maksymalnie wydłużany. Niektóre centra handlowe i dyskonty były czynne do godziny 24.00.
Nowy rząd chce znieść ten zakaz. W zamian oferuje wyższe wynagrodzenie
Już wkrótce może okazać się, że niedziele bez handlu przejdą do lamusa. Przypomnijmy, że zlikwidowanie tego przepisu deklarowała w kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska. "Zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne" – zapowiadali politycy.Podobne plany ma Trzecia Droga, która z KO oraz Lewicą będzie współtworzyć rząd. Jednak zdaniem Szymona Hołowni, jednego z liderów Trzeciej Drogi, handlowe niedziele powinny obowiązywać dwa razy w miesiącu, czyli podobnie jak to miało miejsce wtedy, kiedy przepis zaczął obowiązywać w 2018 roku.
Lewica natomiast uważa, że praca w niedziele, święta i dni ustawowo wolne powinna być zdecydowanie lepiej płatana (2,5 raza wyższe wynagrodzenie). Czy koalicjantom uda się osiągnąć porozumienie w tej sprawie i niedziele bez handlu odejdą do historii? Przekonany jest o tym poseł Platformy Obywatelskiej, Tomasz Nowak.
Zniesienie tych przepisów znalazło się w naszym programie "100 konkretów na 100 dni rządu". Nie zamierzamy się z tego wycofywać
– przyznał w rozmowie z nami parlamentarzysta PO. – To prawda, że Trzecia Droga chce, aby sklepy były otwarte w dwie niedziele, dlatego będziemy musieli dojść do jakiegoś kompromisu. Być może będą to trzy niedziele – dodaje.
Poseł zaznacza, że według zamysłu takie dni w pracy mają być zdecydowanie lepiej płatne. Ponadto pracownicy mają mieć tak ustawiany grafik, że w miesiącu będą mieć dwie niedziele wolne.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.