Jednym z pierwszych samorządów, który wprowadził ograniczenia, była gmina Zielonki położona pod Krakowem. Dołączyły do niej m.in. Gdów, Brenna, Istebna, Zebrzydowice i Lanckorona. Te regiony borykają się z narastającym problemem suszy hydrologicznej – zasoby wód gruntowych gwałtownie się kurczą, a woda pitna staje się coraz trudniej dostępna.
Samorządy przypominają, że w czasie ekstremalnych upałów konieczne jest ograniczenie zużycia wody do podstawowych potrzeb.
– „Musimy wszyscy zrozumieć, że podlewanie trawnika w czasie suszy może oznaczać brak wody w kranie u sąsiada” – apelują lokalne władze.
Grzywna nawet do 5000 zł – kiedy można ją dostać?
Wprowadzenie zakazów podlewania opiera się na przepisach art. 40 ust. 3 ustawy o samorządzie gminnym. Pozwala on władzom lokalnym na tymczasowe ograniczenia w nadzwyczajnych okolicznościach – takich jak fala upałów czy poważna susza.
Złamanie zakazu to wykroczenie, które może skutkować karą na mocy art. 24 § 1 Kodeksu wykroczeń. Grzywna w takim przypadku wynosi od 20 do 5000 zł. Dodatkowo, zgodnie z art. 63 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, podlewanie ogródka wodą z miejskiej sieci może skutkować mandatem do 500 zł lub naganą.
Urzędnicy ostrzegają, że będą monitorować sytuację i reagować na przypadki łamania przepisów.
– „Nie chodzi o to, żeby karać dla zasady, ale jeśli mieszkańcy będą ignorować apele, konsekwencje są nieuniknione” – zauważa przedstawiciel jednej z gmin w Małopolsce.
Nielegalne podłączenie – poważne konsekwencje
Znacznie surowsze kary grożą za nielegalne korzystanie z sieci wodociągowej – na przykład poprzez podłączenie się do hydrantu. Tego typu działanie może zostać zakwalifikowane jako przestępstwo z art. 286 Kodeksu karnego, czyli oszustwo.
Oprócz grzywny sprawcy może grozić kara więzienia. Dodatkowo w razie uszkodzenia infrastruktury ponosi on odpowiedzialność cywilną oraz koszty napraw.
– „Mamy przypadki, gdzie ktoś próbował samowolnie podłączyć się do hydrantu i uszkodził zawór. W efekcie doszło do przerwy w dostawie wody w całym osiedlu” – mówi przedstawiciel wodociągów.
To dowód na to, że działania podejmowane przez niektórych mieszkańców mogą doprowadzić do poważnych problemów dla całej społeczności.
Jak podlewać ogród bez ryzyka?
Choć zakazy są rygorystyczne, nie obejmują wszystkich możliwych źródeł wody. Wiele samorządów zachęca mieszkańców do zbierania deszczówki – to legalny i ekologiczny sposób na podlewanie roślin w czasie upałów. Coraz więcej gmin wspiera ten proces finansowo, oferując dopłaty do zbiorników na wodę opadową.
Dozwolone jest również korzystanie z własnych studni, o ile lokalne przepisy nie przewidują ograniczeń również w tym zakresie. Warto regularnie śledzić komunikaty w Biuletynach Informacji Publicznej oraz na oficjalnych profilach gmin, ponieważ warunki mogą się różnić w zależności od regionu.
– „Nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, że nawet jeśli nie widzą zakazu na tablicy ogłoszeń, może on już obowiązywać. Dlatego zachęcamy do śledzenia naszych kanałów informacyjnych” – podkreśla rzeczniczka jednej z gmin.
Wspólny interes – ochrona zasobów wody
Zakazy dotyczące podlewania zazwyczaj obowiązują od późnej wiosny do momentu, gdy sytuacja pogodowa się ustabilizuje. Ich celem jest ochrona wody pitnej – zasobu, który w okresie intensywnych upałów jest szczególnie cenny.
Warto pamiętać, że Polska znajduje się wśród państw Unii Europejskiej o najniższych zasobach wody na mieszkańca. Zmiany klimatyczne i coraz dłuższe okresy bez deszczu tylko pogłębiają ten problem.
– „Jeśli nie zaczniemy wszyscy oszczędzać wody teraz, wkrótce może zabraknąć jej dla najważniejszych potrzeb. To nie jest straszenie – to rzeczywistość, z którą mierzymy się każdego dnia” – ostrzega pracownik lokalnych wodociągów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.