Dzik 2 z AMZ Kutno zniszczony przez Rosjan
Jak podaje motoryzacja.interia.pl, ataku miały dokonać oddziały nazywane Legionem Wolności Rosji i Rosyjskim Korpusem Ochotniczym. Ukraina nie przyznaje się do udziału w tym ataku, z kolei strona rosyjska podała, że w obwodzie biełgorodzkim miała miejsca operacja antyterrorystyczna zakończona sukcesem.
Co ciekawe na nagraniach udostępnionych w sieci dostrzeżono wóz wyprodukowany w kutnowskiej firmie AMZ. To pokryty charakterystycznym pikselowym maskowaniem Dzik 2.
- Skąd Dzik 2 wziął się w rosyjskim Legionie Wolność Rosji? Nie wiadomo, możemy się jedynie domyślać. Otóż w kwietniu media społecznościowe obiegło zdjęcie ukraińskich żołnierzy wraz z Dzikiem 2 pokrytym identycznym kamuflażem, jak miał pojazd uszkodzony w obwodzie biełgorodzkim – informuje motoryzacja.interia.pl.
Nie było oficjalnych informacji o tym, że Polska przekazała te wozy Ukrainie. Stąd nie wiadomo, ile takich pojazdów znalazło się w posiadaniu ukraińskiego wojska.
- Wiadomo natomiast, że Dziki w ukraińskiej armii pojawiły się już w maju 2022 roku – dodaje wspomniane źródło.
Trudno ustalić, czy pojazdy trafiły za naszą wschodnią granicę w ramach pomocy polskiego wojska, czy w ramach organizowanych prywatnie zbiórek. Branżowe media podają, że w polskiej armii mieliśmy minimum 43 Dziki 2, ale sporo z nich szybko trafiło na rynek cywilny.
Dzik 2 zabiera na pokład od sześciu do ośmiu osób. Ma osiem otworów strzelniczych, obniżony profil dachu w tylnej części, w stropie obrotnica na karabin maszynowy. Nośność podwozia zwiększona do 6 ton, wydłużony kadłub.
Wojsko Polskie szybko zrezygnowało z eksploatacji Dzików 2 z AMZ Kutno. Eksperci podają, że największą zaletą wozów była niska cena.
- Konstrukcja była niedopracowana, niebezpieczna, słabo wykonana i często się psuła, sprawą zajmowała się nawet wojskowa prokuratura, ale ostatecznie śledztwo umorzono. Wojsko szybko pozbyło się niechcianych samochodów. Oficjalnie ich służba w Wojsku Polskim zakończyła się w 2014 roku, a rok później samochody pojawiły się w ofercie Agencji Mienia Wojskowego. A tam - w wersji zdemilitaryzowanej, mógł je kupić każdy - czytamy na motoryzacja.interia.
Więcej na ten temat TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.