Zdjęcia w mediach społecznościowych umieścił senator Krzysztof Brejza (Koalicja Obywatelska). Jak stwierdził: "Ujawniam najbardziej strzeżoną tajemnicę państwa PiS. Te zdjęcia nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego".
Senator pokazuje zdjęcia komendy po wybuchu granatnika
Polityk pokazał zdjęcia oraz zorganizował spotkanie z dziennikarzami przed Komendą Wojewódzką Policji w Bydgoszczy. – Kilka miesięcy temu ujawniłem państwu szczegóły afery związanej z więzieniem i odpaleniem przez PiS-owskiego komendanta granatnika w siedzibie Komendy Głównej Policji. Dziś będzie ciąg dalszy tej opowieści, opowieści o prawdzie, ponieważ władza pisowska, ludzie PiS-u w różny sposób zakłamywali wtedy rzeczywistość. Niektórzy grozili mi nawet pozwem – powiedział Krzysztof Brejza.
Dotarłem do zdjęć wykonanych wkrótce po eksplozji i są to są to zdjęcia, które nie miały ujrzeć światła dziennego. Władza PiS-owska robiła wszystko, żeby nałożyć klauzulę tajemnicy na zdjęcia z gabinetu komendanta Szymczyka
– dodał senator.
Jak zauważył, granatnik, który wybuchł, dokonał bardzo dużych zniszczeń, nie tylko w gabinecie komendanta, ale również na stanowisku ochrony, a sam ochroniarz został w zdarzeniu poszkodowany. Konkretnie: spadł mu na głowę beton. – Nie może być tak, że ktokolwiek wnosi granatnik do miejsca pracy, a prokuratura, instytucje podległe Zbigniewowi Ziobrze robią wszystko, by zamieść tę sprawę pod dywan – dodał.
Policja: "Wiele nieprawdziwych informacji, aby nadać sprawie charakter sensacji"
Do sprawy odniósł się już rzecznik Komendanta Głównego Policji, insp. Mariusz Ciarka. Jak zauważył w rozmowie z PAP, zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego, tylko prokurator może udzielać informacji na temat prowadzonego postępowania, a policja jest zobowiązana dochować tajemnicy śledztwa. Jak przypomniał, komendant występuje w tej sprawie w charakterze pokrzywdzonego.
Zdjęcia te nie wnoszą nic nowego, o czym nie było mowy wcześniej i czego nie przekazywano opinii publicznej. W wypowiedziach pana senatora padło wiele nieprawdziwych informacji, aby nadać sprawie charakter sensacji, jednak to niezależna prokuratura dysponuje całością materiałów i wszechstronnie dokonuje pełnych ustaleń. Należy poczekać na ustalenia prokuratury
– stwierdził insp. Mariusz Ciarka.
Eksplodował prezent, który komendant przywiózł z Ukrainy
Do wybuchu w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło 14 grudnia, ok. godz. 7:50. Jak się okazało, eksplodował jeden z prezentów, które szef policji otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie (11-12 grudnia). Spotkał się tam z kierownictwem ukraińskiej policji i służby ds. sytuacji nadzwyczajnych.Zniszczenia, powstałe w wyniku wybuchu, miały zostać spowodowane aż na trzech kondygnacjach – od parteru do drugiego piętra. Była to m.in. dziura w podłodze pomieszczenia socjalnego Szymczyka, a także w podłodze na pierwszym piętrze.
Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb. W wyniku eksplozji komendant doznał lekkich obrażeń
– poinformowało wówczas MSWiA. Jarosław Szymczyk po zdarzeniu wylądował w szpitalu na obserwacji. Lekkich obrażeń doznał też pracownik cywilny Komendy Głównej Policji, jednak miało on nie wymagać hospitalizacji.
Według wstępnych informacji, nikt wcześniej nie zbadał podarunku pod kątem ewentualnego niebezpieczeństwa. Prezent miał dotrzeć do Polski specjalnym pociągiem kursującym na Ukrainę z Przemyśla i z powrotem. Dziennikarz Radia Zet donosił wówczas, że według jego informatora, podarunek nie przeszedł żadnej kontroli granicznej i celnej.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowanie eksplozji, zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach.
Po zdarzeniu szef Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, generał Dmytro Bodnar został zawieszony. Komendant Szymczak od samego początku mówił, że czuje się poszkodowany i nie zamierza się poddawać się do dymisji – mimo że nieoficjalnie wiadomo, iż to sam komendant odpalił granatnik w gabinecie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.