reklama
reklama

Wypadek na porodówce. Noworodek spadł ze stolika. Sprawę bada prokuratura

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pexels

Wypadek na porodówce. Noworodek spadł ze stolika. Sprawę bada prokuratura - Zdjęcie główne

Dziewczynka spadła ze stolika tuż po porodzie. Lekarze zapewniają, że jej stan jest stabilny. | foto pexels

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i świat Do dramatycznego zdarzenia doszło na porodówce w szpitalu w Kępnie. Tuż po porodzie noworodek spadł ze stolika. Sprawę wyjaśnia prokuratura.
reklama

Wstrząsające zdarzenie miało miejsce w szpitalu w Kępnie, w województwie wielkopolskim. Poród odbywał się siłami natury i przebiegał standardowo. Niestety zakończył się niebezpiecznym wypadkiem.

Noworodek spadł ze stolika. Szpital przeprasza rodziców 

Po porodzie okazało się, że pępowina jest zbyt krótka, żeby można było położyć noworodka na brzuchu matki, dlatego położne odłożyły dziewczynkę na stolik. Zanim odcięto pępowinę, matka miała się poruszyć się i pociągnąć dziecko za sobą. To wpadło do pojemnika znajdującego się kilkadziesiąt centymetrów niżej. Dziecko natychmiast przewieziono do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, na oddział neonatologiczny. Jak się okazało, noworodek doznał urazu twarzoczaszki. Jak podkreślają lekarze, główka w tym czasie jest szczególnie narażona na niebezpieczeństwo, ze względu na słabą ochronę tak zwanej puszki kostnej.

Po wypadku w mediach pojawiły się informację, że dziecko spadło z dużej wysokości i znajduje się w stanie krytycznym. Zaprzeczają temu zastępca dyrektora placówki ds. medycznych szpitala w Kępnie, lek. Zbigniew Bera oraz lekarz Adam Stangret z placówki, w której obecnie znajduje się dziewczynka. 

Noworodek znajduje się u nas na obserwacji, jego stan jest stabilny i nic złego się nie dzieje

 - usłyszeliśmy od Adama Stangreta.

Szpital przeprasza i zaprzecza, prokuratura bada 

Lekarz dodał, że nie może podać więcej informacji na temat zdrowia maluszka, ponieważ nie życzą sobie tego jego rodzice. A ci zostali już przeproszeni przez dyrekcje szpitala w Kępnie. 

Przepraszamy rodziców noworodka za to, że zdarzenie miało miejsce i wierzymy, że sytuacja zakończy się dla nich pomyślnie

 - oświadczył w imieniu placówki zastępca dyrektora placówki ds. medycznych Zbigniew Bera. Lekarz dodał, że mimo iż winę za zdarzenie ponoszą pracownicy,  było ono całkowicie niezamierzone. Szpital zdecydowała się wydać oficjalny komunikat, w którym zaprzeczył, że dziecko spadło z dużej wysokości. 

Doszło do urazu okołoporodowego u noworodka. Zaprzeczamy jednak, że doszło do upadku dziecka z dużej wysokości i sugerowaniu, jakoby upadło na podłogę

 - napisano w komunikacie. 

To, jak doszło do wypadku, wyjaśnia teraz Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wielkopolskim. Zabezpieczono już dokumentację oraz przesłuchano pracowników. 

Lekarz zranił nienarodzone dziecko podczas cesarskiego cięcia 

To drugi wypadek, który zdarzył w ostatnich tygodniach na porodówce. 14 października w szpitalu w Głogowie (województwo dolnośląskie) doszło do komplikacji podczas cesarskiego cięcia.

Lekarz zranił wówczas nienarodzone jeszcze dziecko. Jak się okazało, maluszek miał ranę w okolicach krocza. Zauważył ją neonatolog, który badał dziecko po porodzie. Medycy zdecydowali o przetransportowaniu noworodka do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. Rodzice nie zdecydowali się na złożenie skargi na lekarza ani też na szpital.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddzelow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama