Fatalna pierwsza połowa
Sam mecz lepiej zaczął się dla Widzewa, choć pierwszą groźną okazje stworzyli goście. Łodzianie przeważali i szukali sposobu jak dostać się pod bramkę strzeżoną przez Trelowskiego.W 12. minucie w polu karnym Medalików zrobiło się naprawdę gorąco. Piłkę dostał Fornalczyk, który zagrał do Shehu, a Albańczyk dośrodkował idealnie na głowę Samuela Akere. Nigeryjczyk wpakował piłkę do siatki, ale…tradycyjnie VAR anulował bramkę. Fornalczyk spalił w tej sytuacji.
Częstochowianie zaczęli przejmować inicjatywę. Nie stworzyli zbyt wielu dogodnych okazji, ale w jednej z nich łodzianie mogą mówić o wielkim szczęściu. Z dużego zamieszania w polu karnym na szczęście jednak nic nie wyszło. W pierwszych 45. minutach goli nie oglądaliśmy.
Przegrana czerwono-biało-czerwonych
Po zmianie stron przez moment oglądaliśmy naprawdę fajny dla oka mecz. Dużo się działo, ponownie pod bramka Rakowa. W 50. minucie widzewiacy znowu trafili do siatki, ale znowu odgwizdano pozycje spaloną.W 68. minucie świetną sytuację miał Fornalczyk, który dostał fantastyczną piłkę od Teklicia. Skrzydłowy RTS-u zrobił wszystko tak jak powinien, ale częstochowianie wyszli z tej sytuacji obronną ręką i mieliśmy róg.
Czerwono-biało-czerwoni naprawdę wyglądali pod tym względem dobrze. Niestety, ostatnie słowo należało do gości.
W doliczonym czasie gry uderzeniem głową Ilicia pokonał Diany-Fadiga. Łodzianie rzucili się do ataku, ale nie przyniosło to wyrównania. Widzew przegrał 0:1.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.