Enkeleid Dobi: „Nie wykluczam, że przed końcem okienka transferowego jeszcze się wzmocnimy”

Widzew Łódź w 4. Kolejce Fortuna 1 Ligi odniósł pierwsze zwycięstwo w trwających rozgrywkach. Widzewiacy przełamali się w starciu ze Stomilem Olsztyn, który był dzisiaj tylko tłem dla dobrze dysponowanych podopiecznych Enkeleida Dobiego:

!reklama!

- Dzisiejszy występ drużyny oceniam bardzo dobrze. Potrzebowaliśmy tych trzech punktów i mamy je dzięki ciężkiej pracy, konsekwencji i koncentracji. Jestem wdzięczny drużynie, bo Stomil jest groźnym zespołem, który czyhał, by wykorzystać nasz błąd. Dziękuję zawodnikom, bo pokazali charakter. Zrealizowaliśmy na dobrym poziomie postawione założenia przedmeczowe - powiedział po spotkaniu Enkeleid Dobi.

Drużyna prowadzona przez albańskiego szkoleniowca przegrała wcześniej trzy mecze z rzędu z: Radomiakiem Radom, Chrobrym Głogów i z ŁKS-em, co pewnie najbardziej zabolało kibiców czerwono-biało-czerwonych:

- Czasami trener na drużynę działa jak lekarz. Trzeba zdiagnozować problem, prześwietlić i dać odpowiedni lek. Szukaliśmy odpowiedniego leku na nasze bolączki i boisko pokazało, że to się udało. Wygraliśmy i zasłużyliśmy na to. Ciągle szukamy odpowiednich rozwiązań na boisku. Okno transferowe trwa do 5 października, dlatego nie wykluczam, że jeszcze się wzmocnimy - powiedział metaforycznie trener Dobi.

Świetnie w meczu ze Stomilem zagrał Merveille Fundambu. Kongijczyk pięknym strzałem z przewrotki otworzył wynik tego meczu. Enkeleid Dobi został zapytany na konferencji prasowej, czy wie już na jakiej pozycji regularnie będzie występował nowy piłkarz Widzewa, bo do tej pory szkoleniowiec Widzewa mówiąc kolokwialnie rzucał piłkarza po różnych pozycjach:

- Nie przygotowuje piłkarza tylko na jedną pozycję. Jestem elastycznym trenerem. Dzisiaj się udało i każdy powie, że trener miał nosa. Trener nie miał nosa, bo gdyby miał to udałoby się już wcześniej. To wszystko to efekt ciężkiej pracy i troszeczkę szczęścia. Nie mogę dzisiaj powiedzieć na jakich pozycjach będzie grał. Nie wiem czy jutro będzie to lewe skrzydło. Zobaczę.

W trakcie spotkania rzuciły się w oczy wykonywane przez Łukasza Kosakiewicza stałe fragmenty gry. Piłka posyłana przez prawego obrońcę Widzewa nie sprawiała większych problemów defensywie gości, która dobrze radziła sobie z wybijaniem takich piłek:

- Pracujemy nad tym. Kosa dobrze wykonuje stałe fragmenty, ale jest to dobra uwaga. Będziemy nad tym pracować. Nie jesteśmy w stanie zmienić wszystkiego na raz, ale będziemy próbować - zakończył Enkeleid Dobi.

Trener Stomilu Olsztyn zdradził, że Widzew niczym nie zaskoczył jego piłkarzy. Olsztynianie wiedzieli czego spodziewać się po podrażnionym derbową porażką rywalu:

- Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem, by zaatakować Widzew wysokim pressingiem na połowie przeciwnika. To się nie udało, a brak utrzymania się przy piłce i strach w początkowej fazie meczu były głównymi przyczynami porażki. Widzew nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że rywale po porażce w meczu derbowym będą chcieli wyjść wysoko i zrehabilitować się przed swoją publicznością. To się udało, stąd wynik. Mamy młody zespół, który nie wytrzymał presji. Potrzebujemy czasu, bo doświadczenia nie można kupić - powiedział po spotkaniu trener Adam Majewski.