- Nie mogłem się doczekać pierwszego treningu, bo ostatnie 2-3 dni spędziłem zajmując się różnymi sprawami formalnymi. Na koniec jednak mogłem wrócić do czegoś, co kocham, czyli pracy z chłopakami na boisku. Chcieliśmy dzisiejszy trening poprowadzić spokojnie, bo zawodnicy odczuwają jeszcze trudy poprzedniego sezonu. Głowa chce, serce również, ale nogi mogą nie nadążać. Czuję, że pomiędzy mną i zespołem tworzy się chemia, a piłkarze są chętni do pracy. Po pierwszym dniu jestem bardzo zadowolony - mówił 45-letni szkoleniowiec.
!reklama!
Trener Dobi bardzo dużą wagę przykłada do rozmowy z zawodnikami i wsparcia mentalnego, czego nie zabrakło w poniedziałek już od pierwszego spotkania w szatni.
- Każdy człowiek potrzebuje rozmowy, a piłkarz przede wszystkim. Zawodnicy potrzebują pasji i nowej energii, by odciąć się od tego, co było. W karierze piłkarskiej najważniejsze jest słuchać odpowiednich ludzi w dobrym miejscu i czasie - podkreślił opiekun pierwszej drużyny Widzewa.
W ośrodku szkoleniowym przy ulicy Małachowskiego odmeldowali się między innymi wracający z wypożyczeń Michael Ameyaw i Przemysław Banaszak oraz testowany Bartłomiej Kiełbasa. Najbliższe dni określą, jak będzie wyglądała piłkarska przyszłość tych zawodników.
- Wszystko zależy od nich. Monitorujemy ich i na koniec tygodnia podejmiemy odpowiednie decyzje. Po pierwsze jednak, to oni muszą się określić czy chcą grać w Widzewie, bo nikogo nie będziemy do tego zmuszać. Człowiek, który stoi przed takim dylematem, w pierwszej kolejności zastanawia się nad tym co może stracić, a może warto najpierw pomyśleć, co można zyskać? Będziemy ich obserwować, a ja oczekuję od zawodników entuzjazmu - podsumował Enkeleid Dobi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.