Grot Budowlani Łódź z chęcią zmazania plamy po derbach
Grot Budowlani przystępowali do starcia z Energa MKS-em Kalisz po przegranych derbach Łodzi z ŁKS-em Commercecon. Zawodniczki z betką na piersi chciały więc za wszelką cenę zmazać plamę z derbowej porażki i wygrać dzisiaj za trzy punkty w Kaliszu. Grot Budowlani musieli radzić sobie jednak bez kontuzjowanej Julii Nowickiej, którą zastępowała 17-letnia Oliwia Poreda.!reklama!
Pierwszy set zwiastował bardzo wyrównane spotkanie. Grot Budowlani Łódź mieli spore problemy, ale nie tyle z dobrze dysponowaną drużyną przeciwną, co z własną niedokładnością. Łodzianki popełniały sporo niewmuszonych błędów, które napędzały ekipę z Kalisza. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza wygrały jednak zgodnie z planem pierwszą partię, ale dopiero na przewagi 28:26.
Słabe spotkanie łodzianek i druga porażka z rzędu
Drugi set można powiedzieć, że był kontynuacją gry z pierwszej partii. Obraz gry nie zmienił się, a gra toczyła się „punkt za punkt”. Dobrze na prawym skrzydle w ekipie gospodyń czuła się Monika Gałkowska, która najpierw skutecznie obiła blok łodzianek, a później zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki, czym dała prowadzenie 6:4 swojemu zespołowi. W następnej akcji mądrze zachowała się Monika Fedusio, obiła blok rywalek po najdłużej wymianie w tym spotkaniu. Później dużo lepiej prezentowały się podopieczne Jacka Pasińskiego, które prowadziły nawet pięcioma oczkami 21:16. Przebudziły się jednak łodzianki, które zdobyły trzy punkty z rzędu, a o przerwę poprosił trener kaliszanek. Po krótkeij przerwie gospodyniom udało się dowieźć prowadzenie do końca, a sprawę załatwiła ostatecznie bardzo niedokładna zagrywka Małgorzaty Lisiak. Kaliszanki wygrały 25:20 i wyrównały stan meczu na 1:1.W kolejnej odsłonie doszło do niecodziennej sytuacji. Nieźle grający zespół Grot Budowlanych przeważał na parkiecie i prowadził nawet 17:14. Wtedy jednak łodzianki wpadły w spore turbulencje, z których nie wyszły już do samego końca. Od stanu 17:14 dla Grot Budowlanych Łódź, zespół z Kalisz zdobył aż 11 punktów z rzędu! Tragedia gości zaczęła się od momentu wejścia na zagrywkę Karoliny Bednarek w drużynie gospodyń. Energa MKS Kalisz wygrał 25:17 i prowadził w całym spotkaniu 2:1.
Na początku czwartego seta trener Krzyształowicz zdecydował się zdjąć Veronicę Jones-Perry, a w jej miejsce wprowadzić Paulinę Damaskę. Ta zmiana niewiele pomogła łodziankom, które dalej nie grały na miarę swoich możliwości. Przy stanie 9:5 dla rywalek o czas poprosił trener Krzyształowicz. Gra zespołu z Łodzi totalnie się jednak posypała. W pierwszej akcji po przerwie oglądaliśmy złą wystawę Budowlanych i as serwisowy po stronie kaliszanek. Wynik wyglądał już naprawdę niewesoło. Gdy na tablicy mieliśmy 11:5 dla Energa MKS-u Kalisz o kolejną przerwę poprosił Błażej Krzyształowicz. Gdy wydawało się, że łodzianki łapią właściwy rytm i zaczynają odrabiać straty, Paulina Damaske nadepnęła przy zagrywce na linię dziewiątego metra i za darmo podarowała kolejny punkt przeciwniczkom, które prowadziły 15:11. Zespół Jacka Pasińskiego dowiózł bezpieczną przewagę do końca seta i całego spotkania. Kaliszanki wygrały 25:19, a w całym meczu triumfowały nad Grot Budowlanymi Łódź 3:1.
MVP: Monika Gałkowska
Energa MKS Kalisz - Grot Budowlani Łódź 3:1 (26:28, 25:20, 25:17, 25:20)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.