Początek spotkania zdecydowanie należał do drużyny gości. Znakomita dyspozycja lublinian, połączona z rażącą nieskutecznością łodzian, pozwoliła im wyjść nawet na trzynastopunktowe prowadzenie. Po czterech minutach gry obudzili się jednak łodzianie. Za sprawą wykorzystanych rzutów osobistych przez Kacpra Dominiaka ełkaesiacy zdobyli swoje pierwsze punkty. Pierwsza zdobycz gospodarzy nie zmieniła jednak obrazu meczu. W dalszym ciągu to goście dominowali i z każdą kolejną akcją powiększali swoją przewagę. Dobra gra obronna lublinian zmuszała łodzian do szukania okazji w rzutach za trzy punkty. Ten aspekt jednak nie wyglądał w tej kwarcie najlepiej, przez co jedynymi okazjami do zdobyczy punktowych pozostawały rzuty osobiste. A te akurat łodzianom wychodziły. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwsza kwarta była prawdziwym pogromem ze strony gości, którzy zakończyli ją prowadzeniem 29:9.
Druga kwarta spotkania rozpoczęła się od rażących błędów dwójki sędziowskiej, która miała problemy z poprawną identyfikacją przewinień. Nie przeszkodziło to jednak łodzianom, którzy zdobyli pierwsze punkty tej kwarty. Po rozpoczęciu punktowania przez gospodarzy obraz meczu diametralnie się zmienił. Łodzianie zaczęli punktować goniąc swoich rywali, a lublinianie popełniani błędy indywidualne. Warto zaznaczyć w tym miejscu nieudolność sędziów, którzy przez swoje błędy wypaczyli obraz drugiej kwarty i wprowadzili na parkiet oraz trybuny bardzo nerwową atmosferę. Lepiej z tej wojny nerwów wyszli jednak goście, którzy utrzymali swoją przewagę, pozwalając łodzianom jedynie na nieznaczne jej zniwelowanie. Pierwszą połowę zakończyliśmy prowadzeniem lublinian 43:24.
Już od początku trzeciej kwarty widać było waleczność łodzian. Bezkompromisowa gra obronna połączona ze skutecznością w ofensywie pozwoliło gospodarzom w przeciągu półtorej minuty odrobić aż siedem punktów do swoich rywali. Dużo o przebiegu tej odsłony spotkania mówi fakt zdobycia pierwszych punktów przez gości dopiero po upływie czterech minut kwarty. W tym czasie łodzianie zdołali zdobyć aż dziewięć „oczek”. Po pierwszej punktowej zdobyczy lublinian to właśnie oni kontrolowali spotkania. Łodzianie zdołali zbliżyć się nawet do swoich rywali na 10 punktów, jednak goście ponownie wypracowali sobie zdecydowaną, dziewiętnastopunktową przewagę. Ostatecznie po trzech kwartach lepsi byli goście, którzy prowadzili 60:45.
W ostatnią kwartę spotkania lepiej weszli gospodarze, którzy za sprawą Piotra Rajcha zdobyli swoje pierwsze punkty. Później „trójkę” dorzucił kapitan – Arkadiusz Świt i rozpoczęła się pogoń za wynikiem. Na siedem minut przed końcem spotkania to jednak goście mieli piętnaście punktów przewagi. Do końca spotkania goście utrzymywali swoją przewagę, a łodzianie za wszelką cenę próbowali ją zniwelować. Sztuka ta jednak nie udała się w pełni, przez co to goście wywieźli z Łodzi komplet punktów wygrywając spotkanie 80:66.
Następne spotkanie łódzcy koszykarze rozegrają już w najbliższą sobotę. W hali Zatoki Sportu, w ramach 10 kolejki rozgrywek podejmować będą trzeci zespół ligowej stawki – Żubry Białystok.
ŁKS AZS UŁ SG Łódź – U!NB AZS UMCS Start II Lublin 66:80
(9:29; 15:14; 21:17; 21:20)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.