reklama
reklama

Kilka dni i awans o 469 pozycji!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kilka dni i awans o 469 pozycji! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Janowicz w półfinale turnieju w Pau! Ambicje są jednak większe. Wkrótce także mecze reprezentacji Polski.
reklama

W kilka dni awansował o 469 pozycji!

Oczywiście, znacznie łatwiej awansować w rankingu ATP do szóstej, czy nawet trzeciej setki, niż do TOP100, bo to wymaga przebijania się przez kwalifikacje turniejów o wyższej randze, a to z kolei wiąże się z nieuchronnym zmęczeniem, które często odbija się na wynikach i na zdrowiu zawodnika. Łodzianin pauzował wiele miesięcy i chociaż jego forma rośnie, to czym innym jest rozegranie pięciu spotkań, zwłaszcza jeśli są to mecze kończone w dwóch setach, niż siedmiu, czy ośmiu gier w jednym turnieju, a przecież trzy odsłony w meczu, to nic nadzwyczajnego, zwłaszcza, gdy rywale są już ze znacznie wyższej półki.

Ćwierćfinałowy mecz we francuskim Pau z przedstawicielem gospodarzy Hugo Grenier-em (250), miał dość jednostronny przebieg. Nasz zawodnik nie dał przeciwnikowi nawet cienia szansy, pewnie utrzymując swój serwis. Przełamał Francuza dwukrotnie w pierwszym i raz w drugim secie. To wystarczyło, aby wygrać 6:3, 6:3 w ciągu 61 minut. W półfinale nasz zawodnik zmierzy się z lepszym z pary Jiri Vesely (71), Harold Mayot (514). Czech rozstawiony w turnieju z numerem pierwszym jest oczywiście faworytem tego spotkania i całego turnieju, zatem o ile to on wygra, łodzianin będzie miał znacznie trudniejszą przeprawę, choć oczywiście liczymy, że i tę przeszkodę weźmie bez problemu, o ile serwis będzie mu służył tak, jak dotychczas. Gdyby nasz zwodnik wygrał cały turniej, będzie się plasował w rankingu ATP w połowie czwartej setki. Obecnie jest 570 tenisistą rozgrywek.

Kadra zagra z Hongkongiem

O Janowiczu bardzo ciepło wypowiadał się dla Przeglądu Sportowego Mariusz Fyrstenberg, kapitan reprezentacji Polski, który cieszy się z rosnącej formy Polaka w kontekście zbliżających się spotkań Pucharu Davisa. Już 6 -7 marca będziemy w Polsce gościć zawodników z Hongkongu. Wśród nich wprawdzie nie ma potentatów, ponieważ żaden z reprezentantów nie mieści się obecnie w głównym zestawieniu rankingu ATP (pierwszy 1000) i nasi, o ile zdrowie dopisze, powinni sobie poradzić. Jerzy Janowicz ma być w tym meczu drugą rakietą. Pierwszą będzie Hubert Hurkacz. Kontuzja Kamila Majchrzaka wyłączyła go z Australian Open i kilku turniejów początku sezonu, więc na razie dochodzi do siebie. To dobrze, że nie ma presji, gdyż Hurkacz z Janowiczem wspierani przez debel, w którym wystąpią Szymon Walków i Jan Zieliński, będą zdecydowanymi faworytami. Jedyną przeszkodą może być ograniczenie kontaktów sportowych ze względu na koronawirus, ale ono nie obowiązuje, przynajmniej na razie, w przypadku drużyn z Hongkongu, więc mamy nadzieję, że mecz się jednak odbędzie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama