Dyrektor sportowy Widzewa, Łukasz Masłowski, pracę w klubie zaczął w maju br. i to on odpowiadał m.in. za zatrudnienie Jacka Paszulewicza w końcówce poprzedniego sezonu, jak i obecnego (jeszcze) trenera Zbigniewa Smółki, który zdołał poprowadzić jedynie kilka treningów z nową drużyną.
Okazuje się, że zarówno jeden jak i drugi mogą stracić pracę, a to za sprawą nowej prezes Widzewa, Martyny Pajączek. Zaledwie tydzień po objęciu urzędu, Pajączek może dokonać poważnej rewolucji, całkiem wymieniając dopiero co utworzony pion sportowy.
Takie działania, choćby w najlepszej wierze, nie przysporzą dobrego PR-u klubowi z al. Piłsudskiego. Zwolnienie trenera, dyrektora sportowego i prawdopodobnie szefa skautingu, Piotra Kosiorowskiego, w trakcie przygotowań do nowego sezonu, może się takżę odbić na formie zespołu, który ma przecież walczyć o awans.
Jednym z sygnałów potwierdzających zmiany w klubie może być zablokowanie dwóch transferów przygotowanych przez Masłowskiego. Gotowi do podpisania umów byli już Maksymilian Stryjek i Jakub Łukowski, lecz zarząd ostatecznie nie zdecydował się na zakontraktowanie obu zawodników.
Pozostaje pytanie, kto utworzy nowy pion sportowy? O ile nazwisko nowego dyrektora sportowego nie pojawia się na razie w żadnych mediach, o tyle więcej można powiedzieć o ewentualnym nowym trenerze. Jak informował Krzysztof Stanowski, założyciel portalu Weszło!, dużą szansę na objęcie funkcji trenera pierwszej drużyny ma Marcin Kaczmarek.
45-letni szkoleniowiec przez 5 lat prowadził Wisłę Płock, a w poprzednim sezonie zasiadał na ławce trenerskiej Termaliki Bruk-bet Nieciecza. Z końcem czerwca wygasa jego kontrakt z Termalicą i nie zostanie on przedłużony. Pracę w Widzewie Łódź Kaczmarek miałby zacząć w poniedziałek, 1 lipca.
Wraz z nim do klubu miałoby przyjść nawet 5-6 nowych zawodników, a jednym z nich dość niespodziewanie może być… Marcin Robak! Wcześniej informowaliśmy, że sytuacja doświadczonego napastnika jest już przesądzona, okazuje się jednak, że 36-latek zaczął się wahać i do podpisania kontraktu z Miedzią Legnica może wcale nie dojść, jak informuje portal tuLegnica.pl.
Rewolucje nowej prezes Widzewa mogą objąć także jeszcze jedno stanowisko. Zwolniony przez poprzedni zarząd Marcin Tarociński ma szansę na powrót do łódzkiego klubu. Doszło już do spotkania pani prezes z wieloletnim spikerem Widzewa. O tym czy Tarociński wróci do pracy przy Piłsudskiego powinniśmy dowiedzieć się w ciągu najbliższych 48 godzin.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.