reklama
reklama

Krótkie przygody trzech zawodników z Widzewem dobiegają końca

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Krótkie przygody trzech zawodników z Widzewem dobiegają końca - Zdjęcie główne

Trzech piłkarzy na wylocie z Widzewa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Widzew poinformował, że trzech piłkarzy z pierwszego zespołu dostało zielone światło na poszukiwanie nowego pracodawcy. Wśród nich jest były golkiper włoskiej Serie A oraz były mistrz Polski z Legią Warszawa. 
reklama

Enkeleid Dobi dał do zrozumienia, że Wojciech Pawłowski, Sebastian Rudol i Henrik Ojamaa mogą zacząć szukać nowego pracodawcy, ponieważ w Widzewie nie ma już dla nich miejsca. Głównym powodem jest pewnie stosunek jakości, którą wnoszą do drużyny z ich zarobkami.

!reklama!

Obrońca, Sebastian Rudol do Widzewa trafił z rumuńskiego Sepsi OSK, ale jego kariera w klubie nie potoczyła się tak, jakby tego sobie życzył. O ile w II lidze radził sobie nieźle i był podstawowym wyborem u trenera Marcina Kaczmarka, tak po awansie do Fortuna 1 Ligi nie potrafił przekonać do siebie trenera Dobiego. Sezon zaczął jako podstawowy stoper, ale z czasem wypadł z łask Albańczyka. Dzisiaj jest już jasne, że przyszłość 25-latka leży poza al. Piłsudskiego. 

Kolejny z zawodników, który wkrótce pożegna się z łódzkim klubem to bramkarz z przeszłością w Udinese Calcio. W lidze włoskiej zasłynął jednak głównie z dobrze znanego fanom piłkarskim wywiadu. Wojciech Pawłowski do Widzewa trafił z Górnika Zabrze także w 2019 roku. Początki miał ciężkie, gdyż był zaledwie zmiennikiem Patryka Wolańskiego. Później dla Pawłowskiego nastąpił przełom. Marcin Kaczmarek desygnował go do gry w pierwszym składzie na mecz ze Stalą Rzeszów pod koniec sierpnia. Wojciech Pawłowski szansę wykorzystał i po świetnym meczu utrzymał miejsce między słupkami Widzewa przez resztę sezonu, aż do momentu spotkania z Resovią Rzeszów w końcówce batalii o awans na zaplecze ekstraklasy. Wtedy były bramkarz ligi włoskiej chcąc ratować sytuację złapał piłkę w ręce poza polem karnym i obejrzał czerwony kartonik. Po awansie do Fortuna 1 Ligi, do którego się znacząco dołożył, co trzeba mu oddać, Wojciech Pawłowski rozpoczął rywalizację jako „jedynka” w bramce klubu z al. Piłsudskiego, ale po fatalnych trzech pierwszych spotkaniach całego Widzewa do bramki wskoczył Miłosz Mleczko, który broni po dziś dzień. 

Największy zawód sprawił chyba jednak reprezentant Estonii, Henrik Ojamaa. Były legionista trafił do łódzkiego klubu w lutym tego roku, ale serc kibiców nie podbił. Były mistrz Polski w 26 meczach w barwach Widzewa zaledwie raz znalazł drogę do siatki rywala. Miało to miejsce w pucharowym spotkaniu z trzecioligową Unią Skierniewice. Biorąc pod uwagę jego pokaźny kontrakt nic więc dziwnego, że 29-latek znalazł się w grupie zawodników, z usług których Widzew postanowił zrezygnować.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama