Ełkaesianki pojechały na Śląsk rywalizować z drużyną, z którą raz już w tym sezonie przegrały. Łodzianki osłabione brakiem kontuzjowanej libero, Krystyny Strasz, pojechały zrewanżować się za porażkę w 1. Kolejce w trzech setach.
!reklama!
Początek meczu to paradoksalnie idealne podsumowanie całego starcia pomiędzy BKS-em Bostik Bielsko-Biała, a ŁKS-em Commercecon Łódź. Wiewióry prowadziły już 15:11 i wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo w pierwszym secie, ale bielszczanki nie zamierzały odpuszczać. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka stworzyły do spółki z łodziankami niesamowite widowisko. Do końca seta sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po trudnej, aczkolwiek emocjonującej walce na przewagi górą były biało-czerwono-białe, które wygrały dopiero 29:27 i objęły prowadzenie w meczu.
W drugiej odsłonie gospodynie nie wytrzymały tempa narzuconego przez łodzianki. Ełkaesianki znów zbudowały sobie kilkupunktową przewagę 15:10, ale tym razem nie dały się już dogonić bielszczankom, które uległy gościom dość wyraźnie, bowiem przegrały 18:25 i przegrywały z ŁKS-em już 0:2.
Początek trzeciej odsłony pokazywał, że wcale nie będzie już do końca lekko, łatwo i przyjemnie. BKS Bostik Bielsko-Biała wyszedł na prowadzenie 4:0 i pokazując tym samym, że to nie będzie ostatni set w tym pojedynku. Łodzianki dogoniły swoje rywalki, a przy wyniku 21:21 końcówka zapowiadała się emocjonująca. Niestety dla łódzkiego zespołu ich ulubienice w tym secie punktu już nie zdobyły, a gospodynie złapały kontakt wygrywając 25:21.
Czwarta część gry bliźniaczo podobna do poprzedniej. Tutaj co prawda lepiej zaczęły podopieczne Michala Maška, które prowadziły 4:2, ale już wydarzenia z końcówki bardzo przypominały to, co działo się w secie trzecim, który dodał wiatru w żagle gospodyniom. Tutaj także mieliśmy remis 21:21 i ponownie cztery punkty z rzędu zdobyły siatkarki prowadzone przez Bartłomieja Piekarczyka. Znów bielszczanki okazały się górą wynikiem 25:21 doprowadzając tym samym do remisu. Do wyłonienia zwycięzcy w tym naprawdę bardzo ciekawym pojedynku potrzebny był tie-break.
Wiewióry były już na dobrej drodze do późnego, ale jednak przypieczętowania zwycięstwa w tym starciu. Łodzianki prowadziły 8:5 w piątym secie i można było przypuszczać, że taka drużyna jak ŁKS Commercecon nie wypuści już z rąk dwóch punktów. BKS Bostik Bielsko-Biała wrócił jednak do gry w świetnym stylu i po paru minutach to zawodniczki ze Śląska były bliżej zwycięstwa, bowiem prowadziły 11:10. Gospodynie zwycięstwa z rąk już nie wypuściły. Bielszczanki wygrały 15:13 wygrywając całe spotkanie 3:2, chociaż zaczęły bardzo źle.
Po udanym debiucie w meczu z Radomką, Michal Mašek musi znieść gorycz porażki w drugim starciu za sterami ŁKS-u Commercecon Łódź. Wiewióry były już na ostatniej prostej do zwycięstwa z BKS-em Bostik Bielsko-Biała, ale niesamowity powrót zawodniczek z południa Polski sprawił, że biało-czerwono-białe musiały drugi raz w tym sezonie uznać wyższość podopiecznych trenera Piekarczyka. Przypomnijmy, że w pierwszym pojedynku tych drużyn na inaugurację sezonu BKS wygrał z ŁKS-em 3:0 w Sport Arenie.
MVP: Katarzyna Wawrzyniak
BKS Bostik Bielsko-Biała - ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (27:29, 18:25, 25:21, 25:21, 15:13)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.