Marcin Kaczmarek (trener Widzewa)
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie końcówkę tego tygodnia. Mecz był istotny dla układu tabeli i zdawaliśmy sobie sprawę jak ważny jest on w tym momencie sezonu. Dzisiaj zasłużyliśmy na słowa krytyki, szczególnie w pierwszej połowie ten mecz nie wyglądał tak jak zaplanowaliśmy, widać było dużo naszych słabych punktów. Straciliśmy bramkę, która w myśl przepisów nie powinna zostać uznana, ponieważ zawodnik Resovii zagrał piłkę ręką przed rozpoczęciem akcji bramkowej. Nie zamierzam jednak zwalać przyczyny naszej porażki na poziom sędziowania. Mamy przed sobą cztery spotkania do końca i musimy zrobić wszystko, aby zdobywać punkty i na zimę być w lepszych nastrojach niż dziś.
- Mieliśmy jeden dzień mniej na regenerację, jednakże wczoraj wyglądało to naprawdę pozytywnie, dlatego też zdecydowałem się na wystawienie podobnego składu jak w starciu z Legią. W niektórych sytuacjach Resovia faktycznie była szybsza o krok w swoich działaniach, choć nie przez całe spotkanie. Myślę jednak, że to nie przygotowanie fizyczne było decydujące w tym meczu, lecz nasze problemy w operowaniu piłką.
Łukasz Kosakiewicz (obrońca Widzewa)
- Ciężko cokolwiek powiedzieć. Stracona bramka w takich okolicznościach w samej końcówce bardzo boli. Oczywiście w naszych szeregach było trochę niedokładności, ale wydaje mi się że kontrolowaliśmy ten mecz, przeważaliśmy i mieliśmy kilka sytuacji. Wiedzieliśmy, że Resovia zagra defensywnie, wycofana na swojej połowie. Byliśmy przygotowani na taką grę rywali, niestety nie udało nam się ograć przeciwnika.
Michael Ameyaw (pomocnik Widzewa)
- Zostawiliśmy na boisku masę zdrowia. W drugiej połowie zamknęliśmy Resovię w „zamku hokejowym”, ale bez efektu. Nie możemy być zadowoleni po przegranym meczu. Resovia w drugiej połowie mocno się broniła, oddaliśmy kilka strzałów, piłka jednak nie chciała wpaść do bramki, z kolei rywale przeprowadzili jedną kontrę która okazała się skuteczna. Byliśmy przekonani, że w tej sytuacji, rywal zagrał ręką, sędzia jednak nie odgwizdał przewinienia. Nasza reakcja nie była prawidłowa, stanęliśmy, myśleliśmy że arbiter przerwie grę, a rywale grali dalej i zdobyli bramkę.
Mateusz Możdżeń (pomocnik Widzewa)
- Jeśli mocno atakujesz rywali i czujesz, że zaraz uda ci się zdobyć bramkę, a nagle sam ją tracisz, to nie można być zadowolonym. Nie zdobyliśmy nawet punktu i to najbardziej boli. Nie mieliśmy już wiele czasu na gonienie wyniku, stworzyliśmy jeszcze parę okazji, ale zdołaliśmy wyrównać. Nie mi oceniać pracę sędziego, uważam jednak, że piłkarz Resovii powiększył obrys ciała i zagrał piłkę ręką, blokując podanie. Teraz jednak ilość interpretacji zagrania ręką jest tak duża, że trudno mi to ocenić. Było blisko, aby objąć fotel lidera, ale się nie udało. Teraz zostały nam do rozegrania cztery kolejki i musimy wygrywać, aby mieć spokojną zimę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.