reklama
reklama

Martyna Pajączek o sytuacji Widzewa: „Mogę uspokoić kibiców, że w klubie nie dzieje się nic złego”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Martyna Pajączek o sytuacji Widzewa: „Mogę uspokoić kibiców, że w klubie nie dzieje się nic złego” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Pandemia koronawirusa przeradza się w coraz większy kryzys gospodarczy i ekonomiczny. W oczywisty sposób przekłada się to także na sport, w którym wiele dyscyplin już zostało w tym sezonie zakończonych. Piłka nożna jako jedna z nielicznych wciąż się broni.
reklama

W Polsce i na świecie kluby i federacje piłkarskie robią wszystko, aby jak najszybciej zapewnić możliwość bezpiecznego dokończenia rozgrywek ligowych. Część lig postanowiła zakończyć sezon, większość jednak liczy na to, że jest on jeszcze do uratowania.

!reklama!

Tak jest także w Widzewie, gdzie prezes Martyna Pajączek podobnie jak prezesi innych klubów staje przed wyzwaniem na niespotykaną dotąd skalę. W programie „Piłka Meczowa” w TV Toya obecna prezes Widzewa tłumaczy, jak klub radzi sobie w tej trudnej sytuacji, oraz co może czekać go w najbliższych miesiącach.

 - Widzew oczywiście rozpoczął cięcie kosztów, staramy się obniżyć je o około połowę, w tym pensje zawodników. Piłkarze Widzewa mają doskonale świadomość tego, jaka jest sytuacja. Wciąż rozmawiamy i szukamy najlepszych rozwiązań, ale ani razu nie pojawiły się wątpliwości, że należy obniżyć koszta klubu – stwierdziła prezes Pajączek, wykluczając w ten sposób podejrzenia, że piłkarze mogliby buntować się przed obniżką pensji.

Problem ten mógłby dotyczyć klubów, w których pensje nie przychodzą na czas, a których w Polsce jest niestety sporo, nawet na najwyższym szczeblu rozgrywek. Ten problem nie dotyczy jednak Widzewa.

 - Oferujemy stabilność w dłuższej perspektywie, niż 2-3 miesiące. Obniżka pensji to jedno, ale piłkarze mogą być pewni, że pieniądze otrzymają. Musimy zadbać o to, żeby mieć środki finansowe do momentu, do którego będziemy mogli wrócić do grania w piłkę – podkreśliła prezes Widzewa.

Jak dotąd fani nie powinni się o nic obawiać, pytanie jednak, co w przypadku niedokończenia rozgrywek. Czy ci sami kibice nie będą domagać zwrotu choćby części pieniędzy za karnety na sezon, który nie odbył się w pełni?

 - Środki z karnetów to znacząca pozycja w budżecie. Moment, w którym kibice domagaliby się zwrotu pieniędzy od klubu za nierozegrane mecze, byłby momentem bardzo trudnym. Mam nadzieję, że do takiej sytuacji jednak nie dojdzie, jak dotąd społeczność Widzewa w trudnych sytuacjach rozumiała, że klub trzeba wesprzeć i mam nadzieję, że również teraz wszyscy razem przejdziemy przez ten trudny okres – oceniła Martyna Pajączek.

Prezes Widzewa oprócz zapewnienia, że klub, pomimo bolesnych cięć, jest w stanie funkcjonować, mówiła właśnie także o tym, jak może wyglądać zakończenie rozgrywek i jakie rozwiązania byłyby najlepsze dla klubu.

 - Jak tylko pojawiła się sytuacja pandemiczna i przewidywaliśmy problemy z rozgrywaniem meczów, spotkał się zarząd PZPN-u, właśnie po to, aby zastanowić się co zrobić w sytuacji, gdyby nie udało się dokończyć rozgrywek. Cały czas jest jednak intencja taka, aby ten sezon dograć – stwierdza prezes Pajączek.

Niestety, mimo największych chęci, dokończenie sezonu może okazać się po prostu niemożliwe. PZPN wraz z przedstawicielami klubów rozważają równe możliwości, z których najprawdopodobniejsza wydaje się ta „najmniej szkodliwa” czyli zachowane zostaną awanse, lecz żadna drużyna nie spadnie. To wiązało by się również z pewną reorganizacją rozgrywek w przyszłym sezonie.

 - Taki scenariusz, nie jest może najlepszych rozwiązaniem, natomiast będzie to scenariusz, w którym najmniej będzie poszkodowanych – ocenia Martyna Pajączek.

To oczywiście byłoby dobre rozwiązanie nie tylko dla Widzewa, który aktualnie jest liderem II ligi, ale także dla grającego w Ekstraklasie ŁKS-u, który teraz okupuje strefę spadkową w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Na koniec rozmowy w „Piłce Meczowej” prezes Widzewa zapewniła po raz kolejny, że klub prowadzi bardzo rozważną politykę i na tą chwilę nie ma powodów, aby obawiać się o jego dalszy byt.

 - Mogę uspokoić kibiców, że w Widzewie nie dzieje się nic złego. Natomiast musimy być bardzo ostrożni i rozsądni, dlatego pewnych rzeczy nie będzie, bo nie ma na to pieniędzy. Jednak to, co jest dla nas priorytetem, nie jest zagrożone i ja muszę to zapewnić, bo musimy jak najdłużej przetrwać. Może nie będzie tak bajkowo jak sobie to ludzie wyobrażali, jednak nie będziemy teraz wyciągać do kibiców ręki mówiąc „daj” i wciąż staramy się robić coś dla nich  – podsumowała prezes Pajączek.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama