reklama
reklama

Martyna Pajączek: „Przestawiamy organizację klubu na nowe tory”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Martyna Pajączek: „Przestawiamy organizację klubu na nowe tory” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W środę 18 czerwca, przed południem odbyła się pierwsza konferencja prasowa nowej prezes Widzewa, Martyny Pajączek, na której to pani prezes wyczerpująco odpowiadała na pytania zebranych dziennikarzy.
reklama

Na początku konferencji prezes Pajączek przedstawiła składy osobowe władz zarówno właściciela klubu, Stowarzyszenia RTS, jak i spółki Widzew Łódź SAPo krótkim przedstawieniu swojej osoby nowa prezes Widzewa zaczęła odpowiadać na pytania dziennikarzy. Jedną z pierwszych kwestii do jakiej odniosła się Pajączek była ocena sytuacji w jakiej przejmuje ona klub.

- Nie uważam, że brak awansu to były błędy mojego poprzednika. Tutaj mamy sytuację, że właściciel warzywniaka postanawia zostać supermarketem – zaczęła ciekawym porównaniem pani prezes – Klub zaczął być odbudowywany, powstał stadion, nastąpił rozwój klubowej telewizji, ale zabrakło zbudowania odpowiednich zespołów. Pewne problemy wynikały z tego, że projekt rozwijał się organicznie, a w pewnym momencie taki projekt trzeba „złapać” i wprowadzić odpowiednie zasady i procedury – stwierdziła Pajączek.

I dodała: - Trudno ocenić, czy zawiodła tutaj konkretna osoba. Nie będę oceniała poprzednika, bo patrzyłam na to z daleka i moja wiedza nie jest kompletna. Zakładam również, że każdy kto tu pracował, działał na dobro klubu.

Prezes Widzewa wspomniała także o tym, dlaczego nie zdecydowała się na przejęcie klubu zimą, kiedy pojawiła się pierwsza oferta.

- Chciałam najpierw jednak dokończyć swoje zawodowe zobowiązania. Dzięki tej sytuacji miałam dużo czasu aby wszystko dokładnie przemyśleć. Nie sądziłam, że w czerwcu ktoś się jeszcze odezwie. Połączenie pracy w Widzewie i w PZPN nie powinno stanowić problemu, jednakże inaczej sprawa ma się ze zobowiązaniami wobec Fortuna 1 Ligi.

- Nie zostawię lekką ręką prezesury w I lidze, bo to też jest mój projekt życia. W zaistniałej sytuacji rozsądnym rozwiązaniem będzie jednak oddanie możliwości zarządzania innym osobom, ja mogę zaś objąć funkcję bardziej kontrolną, doradczą – zapowiada nowa prezes Widzewa.

Wielu obserwatorów martwi się, jak będzie wyglądała współpraca i komunikacja wewnątrz klubu, z czym w ostatnich czasach najlepiej nie było. Pani prezes, tak jak przez całą konferencję, tak i tutaj zachowywała dużo optymizmu.

- Jestem chętna do działania i cieszę się, że są tu osoby gotowe do współpracy. Lubię pracować zespołowo, a wiem, że to niełatwe. Zarządzam ligą, to jest 18 mężczyzn, 18 prezesów, którzy na co dzień mają rację, a jednak udaje się zrobić coś wspólnie. Na razie zachowuję optymizm, jak będzie gorzej, to będę informować – zapewnia Pajączek.

Nie mogło zabraknąć pytania także o sławną już bazę treningową klubu, która mówiąc krótko, pozostawia wiele do życzenia.

  - Ta baza już istnieje, więc nie ma co wpadać w histerię. Rozumiem jednak, że pewne problemy istnieją i będziemy działać, aby je wyeliminować – zapewnia prezes Pajączek - Dużo istotniejszym problemem według mnie jest kłopot z infrastrukturą dla akademii. Bo jeśli jest kłopot z bazą dla pierwszej drużyny, to tym bardziej ma go akademia.

Temat ten rodzi naturalne pytanie o kontakt klubu z miastem oraz MAKiS-em, czyli zarządcą zarówno bazy jak i stadionu Widzewa.

- Wydaje mi się, że takie problemy na linii miasto-klub zdarzają się w każdym klubie i najczęściej wynikają z tego, że każdy z tych podmiotów mówi innym językiem. Każdy ma inne priorytety i inne modele zachowań. Trzeba posłuchać i dlaczego ktoś mówi „nie” i zastanowić się, co zrobić, żeby wyszło z tego „tak” – ocenia sytuację Pajączek.

Jak zapewnia nowa pani prezes, oprócz konieczności wprowadzenia zmian, zdaje ona sobie sprawę z wyjątkowego charakteru klubu z al. Piłsudskiego i jego tożsamości.

- W Widzewie trzeba dokonać kilku zmian, ale nie można zatracić tożsamości, co jest bardzo trudne. Przestawiamy organizację na nowe tory, ale w odpowiedni sposób. Przejrzymy nasze zasoby i zastanowimy się co możemy robić lepiej. Nie będziemy tworzyć utopijnych projektów i zatrudniać do nich po 20 osób, aby później się zastanawiać się czy to był dobry pomysł – zapewnia prezes Widzewa.

Jeśli mowa o tożsamości i charakterze, nie mogło zabraknąć kilku słów na temat kibiców Widzewa, dzięki którym klub odrodził się i bije kolejne rekordy frekwencji na stadionie, ale którzy mają także bardzo dużo do powiedzenia w samym klubie.

- Kibice to są osoby związane z klubem, które chcą dla niego jak najlepiej. Mi się wydaje, że właśnie dlatego nie będę miała problemu z kibicami, tylko będę miała w nich sprzymierzeńców, ponieważ ja też chcę dla klubu jak najlepiej. Społeczność łódzka, kibicowska powinna być bardziej zaangażowana w procesy klubowe. Dla tej społeczności powinno dziać się dużo więcej rzeczy – powiedziała Pajączek – To jest super, że tu ludzie tak się bawią na meczu, bardzo mi się to podoba. Dla mnie to jest coś niesamowitego, a byli tu niedawno także ludzie z całego świata i na nich także zrobiło to ogromne wrażenie.

Na prośbę zgromadzonych Martyna Pajączek zakończyła konferencję popularnym wśród kibiców hasłem, które ma tym bardziej zachęcić fanów łódzkiej drużyny do zakupu karnetów na nadchodzący sezon.

- Szanowni kibice Widzewa, kupujcie karnety, biletów nie będzie!

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama