Gorzej spotkania zacząć się nie dało. Widzewiacy już od 6. minuty przegrywali 0:1. Bramkę z półwoleja po dobrym podaniu od Michała Karbownika zdobył Mateusz Cholewiak, dla którego było to pierwsze spotkanie od pierwszej minuty w tym sezonie. Gospodarze nawet nie zdążyli dobrze wejść w mecz, a Miłosz Mleczko już musiał wyciągać piłkę z siatki.
!reklama!
Na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy świetną akcję przeprowadzili widzewiacy. Świetnym prostopadłym podaniem przez Dominika Kuna został obsłużony Łukasz Kosakiewicz. Prawy obrońca wpadł w pole karne i oddał strzał w kierunku długiego rogu golkipera Legii. Futbolówka po uderzeniu 30-latka nieznacznie minęła jednak bramkę. Łodzianie dalej przegrywali, ale ta sytuacja pokazała, że Legia jest do ugryzienia.
Podopieczni Enkeleida Dobiego podczas pierwszych 45 minut nie oddali żadnego celnego strzału. Biorąc jednak pod uwagę bardzo dobrą akcję zakończoną strzałem Kosakiewicza i nie najlepszą dyspozycję Legii, kibice mogli mieć nadzieję na lepszy występ swoich ulubieńców w drugiej połowie. Gracze Czesława Michniewicza mimo prowadzenia 1:0 wcale nie grali na nieosiągalnym poziomie dla Widzewa.
Po przerwie obraz gry nie zmienił się jednak znacząco. Częściej w posiadaniu piłki utrzymywała się Legia, która nie grała jednak porywająco. Widzew natomiast czekał na błąd gości próbując kontratakować. Ciężko coś dobrego napisać o grze zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. W 74. minucie Widzewa oddał uwaga… pierwszy celny strzał w tej rywalizacji. Autorem tego uderzenia był Patryk Mucha. W 87. minucie groźne uderzenie na bramkę Legii oddał Daniel Mąka, ale próba rezerwowego Widzewa okazała się niecelna.
Trener Dobi zapowiadał przed meczem, że będzie to idealna okazja na pokazanie charakteru przez jego piłkarzy. Nic takiego nie miało jednak miejsca, a naprawdę szkoda, bowiem goście z Warszawy nie grali żadnej wielkiej piłki.
Łodzianie praktycznie nie zagrozili bramce przyjezdnych przez cały czas trwania spotkania. Legioniści, którzy również grali słabo i bez żadnego pomysłu na akcję ofensywne, przez 90 minut tylko raz zostali groźnie zaatakowani przez widzewiaków. Mowa tutaj o dobrej wymianie podań na lini Robak-Kun-Kosakiewicz i groźnym uderzeniem tego ostatniego. Piłkarze z Warszawy najmniejszym nakładem, momentami spacerując po boisku awansowali do następnej rundy Pucharu Polski.
Zawodnicy klubu z al. Piłsudskiego zakończyli dzisiejszą konfrontację z mistrzami kraju z zaledwie jednym celnym uderzeniem autorstwa Patryka Muchy w 74. minucie spotkania, który próbował swoich sił z dystansu.
Widzew: Mleczko - Kosakiewicz, Grudniewski, Nowak, Stępiński - Kun (Ojamaa 81’), Mucha, Możdżeń, Prochownik (Ameyaw 57’) - Fundambu (Maka 69’), Robak (Czubak 81’)
Legia: Miszta - Stolarski, Wieteska, Jędrzejczyk, Rocha - Kapustka, Martins, Karbownik (Slisz 46’) - Cholewiak (Luquinhas 61’), Valencia (Wszołek 46’), Lopes (Pekhart 61’)
Widzew Łódź - Legia Warszawa 0:1
0:1 - Mateusz Cholewiak 6'
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.