Piłkarze Widzewa Łódź do sobotniej potyczki podchodzili w osłabieni nieobecnością kapitana zespołu i jego lidera - Marcina Robaka. Mimo braku najlepszego strzelca Czerwono-Biało-Czerwonych w minionym sezonie, czterokrotny mistrz Polski pewnie ograł trzecioligowego rywala na jego terenie.
!reklama!
Zawodnicy Unii Skierniewice rozpoczęli to spotkanie bardzo zmobilizowani. Podopieczni trenera Rafała Smalca od pierwszych minut chcieli pokazać pierwszoligowcom, że mają zamiar powalczyć o zwycięstwo. Jak się później okazało, skierniewiczanie zrealizowali ten plan zaledwie przez pierwsze pięć minut.
Po tym czasie do głosu zaczęli dochodzić widzewiacy i tak już pozostało do końca spotkania. W 8. minucie wynik otworzył Daniel Tanżyna, który trafił do siatki po uderzeniu głową. Na drugiego gola nie trzeba było zbyt długo czekać, bowiem Czerwono-Biało-Czerwoni powiększyli prowadzenie już w 24. minucie. Tym razem do bramki trafił Henrik Ojamaa po efektownej podcince nad golkiperem Unii. Trzynaście minut później było już 3:0 dla gości za sprawą uderzenia Roberta Prochownika. 18-latek pokonał Michała Brudnickiego płaskim uderzeniem, bramkarz próbował jeszcze interweniować, ale ostatecznie futbolówka znalazła drogę do siatki.
W drugiej części gry to znów podopieczni trenera Enkeleida Dobiego dominowali przez praktycznie cały czas. Tym razem, nie byli jednak tak skuteczni jak przed przerwą, chociaż okazji do zaliczenia kolejnych trafień było wiele. Kilka dogodnych sytuacji nie zdołał jednak wykorzystać Rafał Wolsztyński czy Michael Ameyaw.
Ostatecznie, czwartą bramkę dla Widzewa w tym spotkaniu zdobył Krystian Nowak, który od swojego powrotu do łódzkiego klubu zaliczył pierwszy oficjalny występ. Wcześniej 26-latek grał jedynie w zimowych sparingach, a podczas jednego z nich nabawił się zerwania więzadeł krzyżowych i przez ten poważny uraz musiał pauzować do końca sezonu. W sobotę, stoper pojawił się na placu gry w ostatnim kwadransie i siedem minut po wejściu zdobył bramkę po ładnym uderzeniu głową.
W tym meczu swój oficjalny debiut miał nowy nabytek łodzian - Patryk Mucha. Pomocnik pojawił się na placu gry w 63. minucie, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił. Całe spotkanie na ławce rezerowych przesiedział z kolei inny nowy zawodnik - Dominik Kun. Do Skierniewic nie pojechali dwaj inni nowy piłkarze, czyli Mateusz Michalski i Karol Czubak.
Widzew zwyciężył z trzecioligową Unią Skierniewice i zameldował się w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski. W najbliższych dniach, łodzianie dalej będą przygotowywać się do pierwszej kolejki na zapleczu PKO Ekstraklasy. Czerwono-Biało-Czerwoni zmierzą się w Puławach z Radomiakiem Radom. To spotkanie zostało zaplanowane na 29 sierpnia. Tydzień wcześniej, łodzianie zmierzą się jeszcze w sparingu z GKS-em Tychy.
Unia Skierniewice – Widzew Łódź 0:4 (0:3)
0:1 - Daniel Tanżyna (8.)
0:2 – Henrik Ojamaa (24.)
0:3 – Robert Prochownik (37.)
0:4 – Krystian Nowak (81.)
Unia: Brudnicki - Dudziński, Czarnecki, Stępień (46. Kudriawcew), Górski, Pieńkowski, Kowalczyk, Wilanowski (74. Kłąb), Łojszczyk (52. Makuch), Karasek, Kowalczyk (66. Berłowski).
Widzew: Pawłowski - Kosakiewicz, Rudol (74. Nowak), Tanżyna, Becht (74. Pięczek), Gutowski (57. Ameyaw), Poczobut, Możdżeń (63. Gąsior), Ojamaa, Prochownik (63. Mucha), Wolsztyński.
Koniec spotkania, wygrywamy z Unią Skierniewice 4:0 i meldujemy się w 1/16 @PZPNPuchar! ⚽️⚽️⚽️⚽️#UNIWID pic.twitter.com/i54scNSWAt
— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) August 15, 2020
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.