Cios za cios i wygana łódzkich Wiewiór w piątym secie
Gra w pierwszym secie była dość wyrównana, ale do czasu, gdy na zagrywce po stronie ŁKS-u nie pojawiła się Julita Piasecka. Ełkaesianka sprawiała mnóstwo problemów swoimi piłkami. Budowlane miały ogromny problem z przyjęciem i rozegraniem składnej akcji. Ostatecznie podopieczne Michala Maška wygrały aż 25:17.!reklama!
W drugim secie mieliśmy bliźniaczo wyglądającą sytuację, ale po drugiej stronie siatki. Na zagrywce pojawiła się Anna Lewandowska, która wprowadzała istny chaos w szeregach Ełkaesianek swoją zagrywką. W końcówce asem serwisowym popisała się jeszcze Paulina Damaske, dzięki czemu Grot Budowlani doprowadziły do remisu 1:1. Drugi set niebiesko-biało-czerwone wygrały 25:20.
Na początku drugiego seta dobrą grę kontynuowały Budowlane, a konkretnie Maja Pelczarska, Paulina Damaske i Anna Lewandowska. Pierwsza z nich dobrze serwowała, a pozostałe dwie dobrze odnajdywały się w bloku. Przy wyniku 5:1 dla Budowlanych, Michal Mašek poprosił o czas dla swojej drużyny. Do końca spotkania Grot Budowlani wyglądali solidnie, ale biało-czerwono-białe nie pozostawały dłużne. Gdyby trybuny mogły być zapełnione przez kibiców, ci z pewnością mieliby dużo przyjemności z oglądania gry jednej i drugiej drużyny w drugim secie. Ostatecznie to ŁKS cieszył się z wygranej 27:25, chociaż losy tej partii mogły potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby swoją akcję parę minut wcześniej skończyła Justyna Kędziora, ale Budowlana nadziała się na dobrze grający od początku meczu blok Wiewiór.
Czwarty set również stał pod znakiem wyrównanej gry z jednej i drugiej strony. Dobrze czuła się w nim Justyna Kędziora, która najpierw pocelowała zagrywką w Julitę Piasecką i zdobyła punkt. Skoro raz się udało, czemu by nie spróbować drugi. Tak pewnie pomyślała Kędziora, która ponownie obrała za cel Piasecką. Ełkaesianka poradziła sobie lepiej niż w poprzedniej akcji, ale nadal jej przyjęcie pozostawiało trochę do życzenia. Wiewióry wyprowadziły akcję, którą obroniły Budowlane i wyprowadziły kontrę, którą ładnym atakiem z drugiej linii skończyła… Justyna Kędziora. W końcu nad swoimi zawodniczkami zlitował się słowacki trener ŁKS-u i poprosił o czas przy wyniku 13:8 dla Grot Budowlanych. Warto zauważyć, że gdy młoda zawodniczka niebiesko-biało-czerwonych wchodziła na zagrywkę, ŁKS prowadził 8:7. Po krótkiej przerwie do gry siatkarki z przeplatanką na piersi wróciły do gry i zaczęły gonić wynik. Nie da się ukryć, że bardzo przyjemnie patrzy się na prace bloku biało-czerwono-białych gdy na boisku jest Kamila Witkowska. To jednak nie wystarczyło i Grot Budowlani Łódź drugi raz doprowadzili do remisu w tym derbowym pojedynku. Ostatni punkt zdobyły do spółki Małgorzata Lisiak i Julia Szczurowska stawiając ścianę nie do przejścia dla jednej z rywalek i ustalając wynik czwartej odsłony na 25:20.
Tie-break rozpoczął się od nieco lepszej postawy Budowlanych. Na prawej stronie efektownie i przede wszystkim efektywnie grała Julia Szczurowska. Po tym jak Budowlane prowadziły 6:4 nagle przestały grać, co momentalnie wykorzystał taki zespół jak ŁKS. Szybkie trzy punkty, w tym as serwisowy i Maciej Biernacki musiał poprosić o przerwę. Gwoźdźiem do trumny było jednak pojawienie się na zagrywce znów Julity Piaseckiej. Przyjmująca zaczęła nękać przeciwniczki swoją inteligentną zagrywką. Grot Budowlani Łódź po serii piłek posłanych przez Piasecką nie wróciły już do tego meczu. Zawodniczki prowadzone przez Michala Maška wygrały decydującą partię po efektownym bloku Kamili Witkowskiej.
Grot Budowlani Łódź - ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (17:25, 25:20, 25:27, 25:20, 11:15)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.