ChKS PŁ przystępował do tego meczu zajmując 11. miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 3 punktów po pięciu seriach gier. Mimo bardzo niskiej średniej wieku w zespole łodzianek, wszyscy byli zgodni, że to zbyt mało na tym etapie sezonu.
!reklama!
Ekipa gości - MKS Karczew to zespół, z którym łodzianki powinny wygrać, jeśli chcą myśleć o utrzymaniu. Karczewianki przed tym spotkaniem nie miały na swoim koncie żadnego punktu i zajmowały przedostatnie miejsce w tabeli.
Spotkanie od samego początku toczyło się w nerwowej atmosferze i było bardzo zacięte. Na trzy minuty przed przerwą goście prowadzili 10:7, ale podopieczne trener Agnieszki Kowalskiej zdołały zniwelować stratę do dwóch bramek i po pierwszej połowie wynik jaki widniał na tablicy to 11:9 dla MKS-u Karczew.
Gospodynie nie zamierzały zaliczyć trzeciej porażki z rzędu, zwłaszcza z zespołem, który w pięciu meczach nie odniósł żadnego zwycięstwa. Wyszły więc na boisko bardziej zdeterminowane, co przyniosło zamierzone efekty.
Co prawda karczewianki prowadziły już 15:11, ale od tego momentu przewaga gości zaczęła systematycznie topnieć. W 48. minucie spotkanie był już remis 17:17, a sprawa końcowego wyniku pozostawała otwarta. Do samego końca nie było wiadomo kto zejdzie z parkietu pokonany, a kto zwycięski.
Z końcowego rezultatu cieszyły się jednak szczypiornistki ChKS-u PŁ które wyszarpały zwycięstwo 21:20 i mogły dopisać sobie 3 punkty po końcowej syrenie.
ChKS PŁ Łódź - MKS Karczew 21:20(9:11)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.