Piłkarze Widzewa chcieli w niedzielę iść za ciosem i zaliczyć drugie zwycięstwo z rzędu. Łodzianie od początku spotkania byli bardzo zdeterminowani i pierwsze siedem minut było rozgrywane pod ich dyktando. Czerwono-Biało-Czerwoni grali kombinacyjnie i stwarzali sobie sytuacje, brakowało tylko dokładności.
!reklama!
Niestety, już w 8. minucie stało się coś zupełnie niespodziewanego. Zawodnicy z Poznania mieli rzut rożny i podczas jego wykonywania, Daniel Tanżyna dopuścił się przewinienia w polu karnym na jednym z rywali. Sędzia się nie zawahał i wskazał na jedenasty metr. Paweł Tomczyk pewnie pokonał Wojciecha Pawłowskiego i nieoczekiwanie podopieczni trenera Rafała Ulatowskiego objęli prowadzenie. W kolejnych minutach łodzianie starali się odpowiedzieć za sprawą najpierw uderzenia z dystansu w wykonaniu Mateusza Możdżenia, a potem główki Daniela Tanżyny. Piłka w obu sytuacjach nie znalazła jednak drogi do bramki.
W 31. minucie przy próbie rozegrania rzutu wolnego fatalnie pomylił się Mateusz Możdżeń, który zagrał wprost pod nogi rywali. Lech II szybko rozegrał i wyprowadził zabójczą kontrę, Tomasz Kaczmarek zagrał ze skrzydła do Pawła Tomczyka, a ten po raz drugi w tym meczu pokonał Wojtka Pawłowskiego.
Było 2:0 dla poznaniaków i sytuacja łodzian zaczęła co raz bardziej się komplikować. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka cały czas częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili znaleźć drogi do siatki Karola Szymańskiego. Próbował m.in. Daniel Tanżyna, ale piłka po jego główce w 38. minucie trafiła tylko w poprzeczkę. Ta sztuka w końcu udało się w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Znów niezwykle aktywny dzisiaj w ofensywie Daniel Tanżyna oddał kolejny strzał głową, który tym razem okazał się być celniejszy i łodzianie przegrywali już tylko 1:2.
Druga połowa ponownie lepiej zaczęła się dla widzewiaków, którzy byli bardzo zdeterminowani aby wyrównać. To udało się już w 57. minucie za sprawą Christophera Mandiangu, który strzałem lewą nogą po długim rogu pokonał golkipera rezerw Lecha. Gospodarze wyrównali i wcale nie mieli zamiaru na tym poprzestać. Już niecałe cztery minuty później było 3:2 dla Widzewa dzięki dwójkowej akcji Marcina Robaka i Mateusza Możdżenia. Ten pierwszy oddał celny strzał zza pola karnego z pierwszej piłki i tym samym wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Kolejne fragmenty spotkania były rozgrywane pod wyraźne dyktando gospodarzy, którzy po zdobyciu trzeciej bramki nie cofnęli się do obrony, tylko dalej kontrolowali przebieg meczu. Od czasu do czasu, poznaniacy przeprowadzali kontrataki, jednak nie były one tak groźne jak w pierwszej połowie. Więcej bramek już w tym spotkaniu nie padło, a łodzianie mogą być zadowoleni ze swojej postawy, bowiem pokazali dzisiaj walkę i charakter, a co najważniejsze - udało im się wygrać starcie z podopiecznymi trenera Rafała Ulatowskiego. To pierwsza wygrana Widzewa na własnym terenie od 24 listopada 2019 roku.
Widzew Łódź – Lech II Poznań 3:2 (1:2)
0:1 – Paweł Tomczyk (8.)
0:2 – Paweł Tomczyk (31.)
1:2 – Daniel Tanżyna (45.)
2:2 – Christopher Mandiangu (54.)
3:2 – Marcin Robak (61.)
Widzew: Pawłowski - Kosakiewicz, Wołąkiewicz, Tanżyna, Kordas, Gutowski, Poczobut, Możdżeń, Radwański (85. Rudol), Ojamaa (53. Mandiangu), Robak
Lech II: Szymański - Tupaj, Wojtkowiak, Dejewski, Niewiadomski, Skóraś, Skrzypczak, Marciniak (65. Bartkowiak), Letniowski, Kaczmarek (75. Kaczmarek), Tomczyk (72. Sobol)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.