Polacy podejmowali walkę
Choć mecz od pierwszych minut nie układał się najlepiej, Polacy podejmowali walkę z przeciwnikiem. Wydawało się, że po pierwszej strzelonej przez Austriaków bramce uszło z nich powietrze, ale podnieśli się i zdołali wyrównać. Po tym, jak piłkę w bramce rywali umieścił Krzysztof Piątek, trybuny na stadionie w Berlinie oszalały - było słychać wyłącznie polski doping.
Coś zacięło się w drugiej połowie
Niestety w drugiej połowie coś się zacięło. Trener Probierz zdecydował o zdjęciu z boiska strzelca jedynego polskiego gola, do gry włączył się za to pauzujący w meczu z Holandią z powodu kontuzji Robert Lewandowski. Niestety, wejście kapitana nie umocniło Polaków, a wręcz przeciwnie - wydawało się, że stracili serce do gry. Nasi piłkarze zaczęli jeszcze bardziej gubić się w podaniach i nie potrafili skonstruować sensownego ataku. Lewandowski nie zdobył zaś nic poza żółtą kartką.
Kolejne dwa gole Austrii
Austriacy zdołali strzelić nam kolejne dwa gole. Szczególnie dramatyczna była trzecia bramka - piłka zakręciła się w polskiej siatce po rzucie karnym. Był on efektem interwencji bramkarza Wojciecha Szczęsnego, który zdecydował się sfaulować w polu karnym austriackiego napastnika. Nie chciał w ten sposób dopuścić do strzelenia przez niego bramki, co niestety zemściło się w elemencie stałym gry.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.