W pierwszym spotkaniu dnia Belgijki mierzyły się z Portugalkami i miał to być szybki mecz i potwierdzenie, że te pierwsze, mierząc się dzisiaj z nami będą trudnym przeciwnikiem. Tymczasem drugiego seta po grze na przewagi udało się ugrać ich rywalkom. Portugalki przegrały ten mecz 1:3 - 13:25, 26:24, 20:25, 11:25, ale wygranej partii na tych ME nikt już im nie zabierze.
- Radość była ogromna, bo ten set to dla nas faktycznie trochę, jak wywalczenie mistrzostwa Europy - mówiła nam Marta Hurst. - Oczywiście w całym meczu byłyśmy słabsze od Belgijek, ale my zbieramy doświadczenie i ogranie z takimi przeciwnikami. Ten set wynagrodził jednak ciężką pracę - przyznała.
Drugi mecz to nieco mniejsza dawka emocji, choć nie brakowało ich na samym początku potyczki Słowenek z Włoszkami. Podopieczne Alessandro Chiappiniego mogły bowiem rozpocząć spotkanie od wygranego seta, ale pod koniec partii, gdy miały w górze piłkę setową do gry weszła Christina Chirichella, która atakiem i asem serwisowym pomogła swojemu zespołowi wygrać na przewagi.
Ostateczny wynik spotkania to 3:0 dla Włoszek - 27:25, 25:8, 25:17, gdyż Słowenkom po przegranym 1 secie gra się załamała i nie zdążyła wrócić już do końca starcia.
Dziś czekają nas dwa mecze - w tym powrót na boisko Polek. O 17:30 podopieczne Jacka Nawrockiego zmierzą się w najważniejszym jak dotąd spotkaniu z Belgią, a po nich na parkiet Atlas Areny wejdą Słowenki oraz Ukrainki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.