Decydująca w całym spotkaniu okazała się tercja numer dwa. To w niej łodzian dopadła niemoc, którą skrzętnie wykorzystali gospodarze, wbijając 5 goli, jednocześnie nie tracąc żadnego. Ale od początku…
Już w czwartej minucie na prowadzenie łódzką ekipę wyprowadził Dawid Studziński. Kilka minut później powinno być 2:0, ale goście nie wykorzystali gry w przewadze po karze dla Konrada Stypuły. Co się odwlecze, to nie uciecze i już w pełnych składach AZS Politechnika Łódzka podwyższył prowadzenie za sprawą celnego uderzenia Jakuba Jarosza.
Od tego momentu zespół z Łodzi dał sobie wbić aż 7 bramek z rzędu. Jeszcze w pierwszej tercji kontaktowe trafienie zaliczył Jan Jaskierski. Po przerwie trafił Bartosz Vogel, a następnie w ciągu 30 sekund(!) gole zdobywali: Jan Jaskierski oraz Konrad Stypuła (dwie). Utrata trzech bramek w tak krótkim czasie podcięła skrzydła łodzianom, których kolejnymi trafieniami dobił Jakub Korczak.
Na nic zdały się próby odpowiedzi w postaci bramek Rafała Fijałkowskiego i Mateusza Laskowskiego. Łódzcy akademicy nie mogą być zadowoleni z takiego wyniku. Tym bardziej, że szansa na poprawienie humorów dopiero 21 grudnia. Wówczas rywalem AZS-u będzie druga drużyna z Nowego Targu, wicemistrz Polski - KS Gorący Potok Szarotka Nowy Targ.
KS Górale Nowy Targ – AZS Politechnika Łódzka 9:6 (1:2, 5:0, 3:4)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.