Spotkanie zaczęło się od zagrywki Julii Nowickiej, po której pierwszy punkt zdobyły siatkarki z Rzeszowa. Już w następnej akcji odpowiedziała skutecznym atakiem Anna Lewandowska. Następna akcja była długa, ale zwycięska znów dla przyjezdnych. Po niej znów szybko wyrównały Budowlane za sprawą Veronici Jones-Perry. Następną piłkę znów wygrały łodzianki i pierwszy raz w tym meczu objęły prowadzenie 3:2. Amerykanka chwilę później dołożyła kolejny punkt i było już 4:2 dla podopiecznych trenera Krzyształowicza. Budowlane świetnie weszły w to spotkanie, a na początku pierwszej partii królowała Veronica Jones-Perry, która zdobyła 4 z pierwszych 5 punktów dla swojej ekipy. Grot Budowlani prowadzili już 5:2, ale następnie swoją akcję wykorzystał Developres SkyRes Rzeszów, a później postawił skuteczny blok i rzeszowianki ponownie złapały kontakt z Budowlanymi. Siatkarki Stephane’a Antigi często jednak atakowały w aut, stąd prowadzenie gospodyń 7:4. Jakże inny mecz oglądali kibice w wykonaniu Veronici Jones-Perry. Amerykanka w pierwszym secie było nie do zatrzymania. Po kolejnym jej ataku i podwójnym bloku łodzianek Grot Budowlani prowadzili 9:5, a o czas poprosił były mistrz świata z reprezentacją Polski, Stephane Antiga. Czas wzięty przez trenera gości pomógł i następne dwie piłki padły łupem jego drużyny. Szybko z chwilowego letargu obudziły się jednak Budowlane i ponownie wyszły na trzypunktowe prowadzenie za sprawą… oczywiście Veronici Jones-Perry. Wynik, który wtedy widniał na tablicy to 10:7 dla gospodyń. Ten chwilowy letarg jednak znów dopadł siatkarki Błażeja Krzyształowicza, które znów straciły dwa punkty z rzędu. Trener Grot Budowlanych od razu poprosił o czas, aby porozmawiać ze swoimi podopiecznymi, bowiem prowadzenie stopniało tylko do jednego oczka, 10:9. Po przerwie asem popisała się Monika Fedusio. Prosty błąd w przyjęciu popełniła libero z Rzeszowa i prowadzenie Grot Budowlanych znów urosło, mianowicie wynik, który oglądali wtedy kibice na tablicy to 14:11 dla gospodyń. Przyjezdne w pierwszej partii były chyba nie do końca skoncentrowane, bowiem popełniały co jakiś czas proste, niewymuszone błędy. Świetnie za to po drugiej stronie siatki spisywały się łodzianki, które były wszędzie. Bardzo ciężko było dostać się do parkietu po stronie rywalek siatkarkom z Rzeszowa. W pewnym momencie wicemistrzynie Polski przegrywały już 12:16, ale zdołały odrobić trzy oczka i i znów złapać kontakt z łódzkimi zawodniczkami. Przy wyniku 16:15 dla Grot Budowlanych jedna z łodzianek nadziała się na pojedynczy blok i z wyniku 16:12 zrobił się remis 16:16. Błażej Krzyształowicz od razu poprosił o przerwę, aby wstrząsnąć swoim zespołem, bo wydawało się że jego siatkarki pewnie zmierzają po zwycięstwo w pierwszym secie. Wskazówki pomogły i złą passę przerwała Julia Nowicka, która obiła blok rywalek i posyłając piłkę na aut. 17:16 prowadziły Budowlane. Niestety rzeszowianki wyraźnie złapały właściwy rytm i w końcu dopadły swoje rywalki i wyszły na prowadzenie 19:18. Szykowały się niesamowite emocje w końcówce pierwszej partii. W następnych minutach gra toczyła się punkt za punkt. Przy wyniku 20:20 na parkiecie pojawiła się Paulina Damaske, która zmieniła Zuzannę Górecką. Przy wyniku 21:20 dla gości, rzeszowianki miały piłkę po swojej stronie i stały przed szansą odskoczenia w samej końcówce na dwa oczka. Czujnie w bloku zachowały się jednak Anna Lewandowska i Veronica Jones-Perry, które doprowadziły ponownie do remisu, tym razem 21:21. Niestety dla łódzkich fanów przy wyniku 23:22 dla Developresu w aut zaatakowała jedna z gospodyń i podopieczne Stephane’a Antigi miały piłkę setową. Pierwszą z nich udało się obronić. Przy wyniku 24:23 dla przyjezdnych na parkiecie ponownie pojawiła się Górecka, ale jej zagrywka nie sprawiła zbyt wiele trudności gościom, które spokojnie przyjęły i wyprowadziły swoją akcję pieczętując zwycięstwo w pierwszej partii 25:23. Łodzianki z pewnością bardzo żałowały prowadzenia 16:12, które niestety w mgnieniu oka straciły, kiedy rzeszowianki wygrały cztery kolejne piłki i wróciły do rywalizacji, a z tak doświadczoną ekipą jak Developres SkyRes Rzeszów niestety się to mści. Po pierwszym secie było 1:0 dla gości z Podkarpacia.
!reklama!
Pierwsza piłka w drugim secie należała do gości po ataku w antenkę Amerykanki, Jones-Perry. Chwilę później kibice byli świadkami emocjonującej, długiej wymiany, którą znów niestety wygrały przyjezdne. Kolejna akcja również zakończyła się korzystnie dla gości i Grot Budowlane musiały gonić od wyniku 0:3. Pierwszy punkt dla łódzkiej drużyny zdobyła Veronica Jones-Perry. Druga partia zaczęła się zupełnie inaczej niż pierwszy set. Na początku drugiej odsłony dzieliły i rządziły na boisku przyjezdne. Przy wyniku 1:6 o czas poprosił Błażej Krzyształowicz. Bardzo niedobrze wyglądał ten początek w wykonaniu jego siatkarek. Po przerwie poirytowana Górecka ze złością cisnęła piłkę po prostej i dała swojej drużynie drugi punkt w tej partii. Później świetną zagrywką popisała się Anna Lewandowska, ale Budowlane wciąż przegrywały 3:6, a chwilę później już 3:7, bo wykorzystały swoją akcję siatkarki z Podkarpacia. Przy wyniku 8:5 dla Developresu bardzo dobrą zagrywką popisała się Górecka. Rzeszowianki miały ogromny problem z przyjęciem tej piłki, ale ostatecznie sobie poradziły i popisały się świetnym atakiem z drugiej linii, z którym nie poradziła sobie libero, Maria Stenzel. Podopieczne Stephane’a Antigi prowadziły 11:6. Grot Budowlane musiały dokonać takiego samego comebacku jak rzeszowianki w pierwszym secie, jeśli nie chciały przegrywać 0:2. Na razie goście nie zamierzali się zatrzymywać i przy ich prowadzeniu 13:7 Błażej Krzyształowicz poprosił o kolejną przerwę. Developres SkyRes Rzeszów jednak dalej dominował w drugiej partii. Wszystkie trybiki w drużynie przyjezdnej idealnie się zazębiały, a efektem tego było prowadzenie 17:8. Skutecznym blokiem popisała się najlepsza tego dnia w drużynie Grot Budowlanych Veronica Jones-Perry, ale wynik wynik 18:10, ale rzeszowianek wciąż wydawał się niemożliwy wręcz do odrobienia. Łodzianki walczyły jeszcze, aby zmniejszyć rozmiary porażki w drugiej partii, która i tak była bardzo wysoka. Developres SkyRes Rzeszów zdeklasował gospodynie tego meczu i wygrał 25:15 i prowadził w całym spotkaniu 2:0. Rysice w drugim secie nie miały słabych punktów i boleśnie odczuły to podopieczne trenera Krzyształowicza.
Set numer 3 bardziej już przypominał początek spotkania. Gra była bardziej wyrównana. Nie zmieniło się jedno, świetna dyspozycja Veronici Jones-Perry. Amerykanka grała kapitalne zawody. Rzeszowianki prowadziły 4:3 i widać było, że niełatwo będzie o zwycięstwo w tej trzeciej partii, ale łodzianki dzielnie dotrzymywały im kroku. Łodzianki wyszły na prowadzenie 8:7 po dwóch efektowanych akcjach, najpierw skutecznie stawiając blok, a później mocno atakując. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza nie zamierzały się poddawać. Grot Budowlane dzielnie się trzymały, ale dwa błędy w przyjęciu pozwoliły znów uciec rzeszowiankom. Błażej Krzyształowicz poprosił o czas, gdyż Stephane Antiga i jego siatkarki prowadziły już 13:10. Łódzkie siatkarki złapały kontakt od razu po przerwie i przy wyniku 13:12 nadzieja na pozytywne zakończenie tego meczu była wciąż żywa. Grot Budowlani Łódź doprowadzili do remisu 17:17 po świetnym ataku Pauliny Damaske, która przedarła się przez rzeszowski blok. W kolejnej akcji łodzianki już prowadziły. Wtedy o czas poprosił Stephane Antiga, który nie życzył już sobie niespodzianek w tym spotkaniu. Wyraźnie nakręcona Paulina Damaske miała jednak inne plany niż trener rywalek i wyprowadziła swój zespół na dwupunktowe prowadzenie 19:17. Budowlane tak ciężko pracowały na tę przewagę, a tak łatwo ją straciły. Dwie akcje później był już remis 19:19. Od razu zareagował trener Krzyształowicz. Tym razem to on zaprosił swoje podopieczne na krótką rozmowę. Po przerwie rzeszowianki wyprowadziły sprytny atak i znów to one były bliższe zwycięstwa w tym secie. Wyrównała jednak szybko Paulina Damaske, która notowała bardzo udany okres w tym meczu. Rzeszowianki znów jednak zachowały zimną krew i kolejny już raz zbudowały dwupunktowe prowadzenie. W tamtym momencie było już 22:20 dla gości, którzy blisko byli trzeciego z rzędu zwycięstwa w trzech setach z Budowlanymi. Waleczne łodzianki za wszelką cenę chciały tego uniknąć więc… wyszły na prowadzenie. Budowlane wygrały trzy kolejne piłki i przy wyniku 23:22 dla gospodyń znów o czas poprosił Stephane Antiga. To jednak nie pomogło. Nakręcone siatkarki Grot Budowlanych za sprawą fenomenalnej dyspozycji młodziutkiej Pauliny Damaske w końcówce trzeciego seta wygrały 25:23. W całym spotkaniu wciąż przegrywały, ale już tylko 1:2.
Czwarta odsłona tego widowiska zaczęła się od długiej akcji wygranej przez gospodynie. Nie dawała o sobie zapomnieć Jones-Perry, która zdobyła drugi punkt dla Grot Budowlanych doprowadzając do remisu 2:2. Developres SkyRes Rzeszów po dwóch świetnych zagrywkach prowadził w pewnym momencie 7:3. Szybko wtedy Błażej Krzyształowicz poprosił o przerwę, żeby natchnąć swoje podopieczne ponownie do walki, bo pokazały w tym meczu, że potrafią powalczyć z wicemistrzyniami kraju. Drużynie takiej jak Developres nie można dać się rozpędzić, bo później odrobić straty może być już bardzo ciężko. Budowlane nie odrabiały strat, ale też nie pozwalały dalej uciekać z wynikiem swoim rywalkom. Wynik 11:8 dla gości wciąż pozwalał wierzyć łódzkim kibicom na happy end w tym meczu. Łodziankom w końcu udało się dojść rywalki na jeden punkt. 13:12 prowadziły rzeszowianki, ale Budowlane dalej uparcie nękały swoje przeciwniczki, które czuły ich oddech na plecach. Po dwóch efektownych blokach podopieczne Błażeja Krzyształowicza wyszły na prowadzenie 14:13, a o czas poprosił jego vis a vis. Grot Budowlane prowadziły nawet 16:13, ale pozwoliły znów wrócić do gry rywalkom, które powtórzyły wyczyn z pierwszego seta i odrobiły dużą stratę i doprowadziły do remisu 16:16. Po akcji, która dała wyrównanie gościom Błażej Krzyształowicz poprosił o czas. Łodziankom chwila przerwy dobrze zrobiła, bowiem wyszły znów na prowadzenie 18:16. Następnie napisał się scenariusz doskonale znany już kibicom w tym spotkaniu. Rzeszowianki zdobyły trzy punkty z rzędu i to one prowadziły 19:18. Podopieczne trenera Krzyształowicza nie wytrzymały presji w końcówce. Paulina Damaske miała piłkę w górze na remis 23:23, ale uderzyła w aut, w efekcie czego rzeszowianki miały piłkę meczową, którą wykorzystały skutecznie blokując młodą Damaske w kolejnej akcji. Wynikiem 25:22 zakończył się czwarty set, a cały mecz 3:1 zwycięstwem Developresu SkyRes Rzeszów.
Łodzianki przegrały ale z wyjątkiem drugiego seta, w którym zostały kompletnie zdominowane, podopieczne Błażeja Krzyształowicza pokazały charakter i postawiły wysoko poprzeczkę wicemistrzyniom Polski. Na duży plus zasługuje Veronica Jones-Perry. Amerykanka dała próbkę swoich możliwości, dzięki którym w przyszłości za pewno zostanie pokochana przez fanów. Zawodniczka zza oceanu ma niesamowity pokład talentu.
Grot Budowlani Łódź - Developres SkyRes Rzeszów 1:3 (23:25, 15:25, 25:23, 22:25)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.