reklama
reklama

Widzew – Bytovia [POMECZOWE OCENY TUŁÓDŹ.PL]

Opublikowano:
Autor:

Widzew – Bytovia [POMECZOWE OCENY TUŁÓDŹ.PL] - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W ostatnim spotkaniu 19. kolejki II ligi Widzew Łódź pokonał u siebie Bytovię Bytów 4:0 i objął fotel lidera. Po kolejnym dobrym spotkaniu piłkarze łódzkiego klubu zasłużyli na pochwały.
reklama

Przebieg meczu możecie przypomnieć sobie w naszej RELACJI NA ŻYWO oraz RELACJI POMECZOWEJ. Skala ocen pozostaje bez zmian (1-10).

WOJCIECH PAWŁOWSKI – OCENA: 6

Mimo czystego konta nie był to wybitny mecz golkipera łodzian. Czasami podejmował dziwne decyzje, jak ta o wyjściu z bramki w 37. minucie, gdy dał się minąć rywalowi. Często jego długie podania do kolegów były niecelne i kończyły się stratami. Najważniejsze jednak to, że wszystko co leciało w jego bramkę to obronił, choć kilkukrotnie sytuację ratowali koledzy z obrony.

ŁUKASZ KOSAKIEWICZ – OCENA: 8

Niezwykle udane zawodny dla bocznego obrońcy Widzewa. Zdarzyło mu się popełnić błąd w defensywie, lecz kilkukrotnie zachowywał się również bardzo odpowiedzialnie przerywając akcje rywali. Zdecydowanie ważniejsze jest jednak to, co dał w ataku, a było to kilka (czy nawet kilkanaście) dograń w pole karne rywala, które często trafiały do kolegów i dwukrotnie zostały zamienione na bramki. Są zatem asysty numer 4 i numer 5 na koncie Kosakiewicza w tym sezonie.

SEBASTIAN RUDOL – OCENA: 7

Niewiele było go widać w dzisiejszym meczu, ale nie takie jest jego zadanie. W jednej sytuacji mógł zachować się lepiej, gdy w 52. minucie jego wybicie nie było najlepsze, jednak dobrych interwencji było więcej niż złych. Miał nawet jedną okazję do strzału, ale nie było to dobre uderzenie, które Kapsa spokojnie złapał.

DANIEL TANŻYNA – OCENA: 8

Miał duży udział w zwycięstwie drużyny, ale nie dzięki bramkom, a dobrym interwencjom, gdyż czasami w ostatniej chwili przerywał akcje rywali, lub blokował ich strzały. Ciekawie również ruszał do przodu i próbował wspierać kolegów w rozegraniu. Jedyne jego uderzenie na bramkę poszybowało ponad poprzeczką.

KORNEL KORDAS – OCENA: 6

Całkiem przyzwoity występ młodego obrońcy Widzewa. Dobrze układała się jego współpraca z Gutowskim, nieźle radził sobie też w obronie. Niewiele dogrywał w pole karne, choć w 60. minucie jego dośrodkowanie dotarło do Marcina Robaka, jednak kapitan Widzewa uderzył wprost w Kapsę.

PRZEMYSŁAW KITA – OCENA: 7

Kolejny naprawdę dobry mecz w wykonaniu Kity, który wciąż z konieczności gra na prawej pomocy. Nie był tak widowiskowy jak tydzień temu, jednak co chwila nękał obrońców Bytovii swoimi rajdami. Miał niebagatelny wpływ na drugą bramkę dla Widzewa, gdy świetnie opanował górną piłkę i w tempo zagrał do Kosakiewicza. Szkoda, że w 51. minucie nie wykorzystał dobrego podania od Radwańskiego, gdy jego uderzenie z kilku metrów minęło bramkę Kapsy

BARTŁOMIEJ POCZOBUT – OCENA: 6

Schowany między dwoma środkowymi obrońcami nie miał tak dużego wpływu na mecz jak mu się zdarzało w poprzednich potyczkach. Nie oznacza to, że nie był ważną postacią tego spotkania, bo właśnie jego asekuracja pozwalała innym ruszać z piłką do przodu. On sam jedynie parę razy pojawił się pod bramką rywala, ale nie stworzył większego zagrożenia.

Świetny występ Możdżenia, który zaczął się rozpędzać w końcówce rundy. Podobnie jak tydzień temu świetnie rozgrywał piłkę, ale tym razem kilkukrotnie również ratował swój zespół, w odpowiednim momencie wybijając piłkę. To on rozpoczął strzelanie w 3. minucie, gdy świetnie uruchomił Kosakiewicza i zaraz wbiegł w pole karne, aby dostać od niego piłkę zwrotną i wpakować ją do siatki. To także jego odbiór zapoczątkował kontrę, po której swoją pierwszą bramkę zdobył Wolsztyński. Najlepszy na boisku i miejmy nadzieję, że już na dobre wkomponował się do drużyny.

KONRAD GUTOWSKI – OCENA: 7

Skrzydłowy Widzewa był w tym meczu niezwykle aktywny i widoczny, niestety nie wynikało z tego wiele dobrego dla drużyny. Miał kilka niezłych zagrań, udało mu się także wywalczyć kilka stałych fragmentów gry, brakowało jednak dobrych strzałów, lub podań do kolegów, które otwierały by drogę do bramki. Zdecydowanie lepiej jednak, gdy ma on piłkę przy nodze i próbuje walczyć z obrońcami, niż jak jest całkiem niewidoczny, co już mu się w tym sezonie zdarzało.

ADAM RADWAŃSKI – OCENA: 7

Przyzwoity mecz pomocnika łodzian, ustawionego za plecami Marcina Robaka. Mógł mieć asystę, gdyby jego podanie lepiej wykorzystał Kita. W końcówce pierwszej połowy dobrze zagrał do Robaka, który jednak nie strzelał na bramkę, lecz próbował jeszcze oddać do Kity, co zakończyło się stratą. To jednak Radwański zaczął akcję na 2:0, gdyż to on zagrywał z głębi pola do Kity. Trochę mało widoczny jak na zawodnika na pozycji numer „10”, ale były to całkiem dobre zawody w jego wykonaniu.

MARCIN ROBAK – OCENA: 8

Bramka strzelona w 61. minucie na pewno podwyższa ocenę kapitana łodzian, choć nie był on tak groźny dla rywali jak potrafił być w tym sezonie. Cieszy z pewnością fakt, że strzelił gola nie z rzutu karnego, lecz z gry, gdy świetnie wyprzedził Deleu i głową umieścił w siatce piłkę dograną przez Kosakiewicza. Miał jeszcze parę okazji, ale reszta jego strzałów nie była tak dobra. Nie grał dziś pierwszych skrzypiec, za to robił miejsce dla kolegów skupiając na sobie uwagę rywali.

CHRISTOPHER MANDIANGU – OCENA: 5

Zmienił Radwańskiego ok. 20 minut przed końcem meczu, ale nie wykorzystał tego czasu najlepiej. Był widoczny, jednak podejmował złe decyzje – gdy w 88. minucie mógł podać do Robaka lub Wolsztyńskiego, próbował kiwać i stracił piłkę. Parę minut później znów jego koledzy byli na czystych pozycjach, lecz Mandiangu postanowił strzelać. Jego uderzenie obronił Kapsa, ale na dobitkę Wolsztyńskiego Bytovia już nie mogła nic poradzić.

MARCEL PIĘCZEK – OCENA: 6

Zmienił Gutowskiego w 75. minucie i gra na skrzydle wcale nie była dla niego problemem. Miał duży udział przy trzeciej bramce, gdy rozegrał dwójkową akcję z Wolsztyńskim, zakończoną bramką tego drugiego. Czy zostanie to zanotowane jako asysta, nie wiadomo, z pewnością dał jednak przyzwoitą zmianę.

RAFAŁ WOLSZTYŃSKI

Wszedł na 11 minut przed końcem spotkania. Grał za krótko aby go ocenić, ale dwie bramki zdobyte w końcówce mówią same za siebie – Wolsztyński jest w świetnej formie i przyprawia o ból głowy trenera, który ma problem aby pomieścić w składzie trzech napastników będących w dobrej dyspozycji.

KAMIL PISKORSKI

W samej końcówce zmienił Mateusza Możdżenia, być może nawet nie dotknął piłki w tych ostatnich paru minutach, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze, że miał swój debiut, co na pewno zmotywuje go do jeszcze cięższej pracy, aby pojawić się jeszcze w pierwszej drużynie Widzewa.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama