Rywalizacja trwa w środku ligowej stawki. I choć niedzielne spotkanie tych zasłużonych drużyn było w rzeczywistości meczem 9. i 10. drużyny Ekstraklasy, Łobez wątpienia ligowy klasyk budził wielkie emocje – nie tylko w Łodzi i Warszawie.
Widzew Łódź i Legia Warszawa idą w tym sezonie łeb w łeb - obie drużyny nie obrały kursu na walkę o mistrzostwo
Oba zespoły mają swoje problemy. Widzew nie może złapać równej formy, ma już trzeciego szkoleniowca w tym sezonie. Legia z kolei w Sercu Łodzi wystąpiła pod wodzą Inakiego Astiza – tymczasowego trenera, który zastąpił zwolnionego w piątek Edwarda Iordănescu.RTS miał ten mecz pod kontrolą, Legia nie potrafiła realnie zagrozić bramce Ilicia, ale niestety jedna akcja w 85. minucie przyniosła im gola. Ładnie przymierzył Krasniqi. W końcówce lepsi byli stołeczni, ale Widzew dobrze się bronił. Druga połowa dostarczyła nam naprawdę masę emocji. Szkoda, że bez happy-endu dla czerwono-biało-czerwonych. Podopieczni Igora Jovicievicia mogą czuć wielki niedosyt. Klasyk na remis.
Więcej na ten temat przeczytacie w artykule Klasyk na remis. Wygrana Widzewa była na wyciągnięcie ręki…
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.