Widzewiacy będą gotowi na mecz z GKS-em Bełchatów?

W poniedziałek czerwono-biało-czerwoni wrócili do wspólnych treningów na murawie. Chociaż kibice powinni być raczej zadowoleni, że będą mogli wkrótce obejrzeć pierwszy mecz swoich ulubieńców od 17 października, to jednak wieści, które płyną z al. Piłsudskiego nie napawają optymizmem. Do treningów wróciło zaledwie 13 zawodników pierwszej drużyny, a wszystko wskazuje na to, że mimo tak okrojonego składu, który obecnie trenuje, łodzianie będą musieli przystąpić 3 listopada do meczu z GKS-em Bełchatów. 

!reklama!

Zbigniew Boniek, który był gościem na antenie RadioWidzew.pl wymijająco odpowiedział na pytanie, czy piłkarze trenera Dobiego powinni rozgrywać mecz z bełchatowianami:

- Nikt nikomu nie będzie kazał grać za karę, ale musimy zdawać sobie sprawę, że jeżeli pozostali są w treningu, to powinniśmy grać.  Cracovia też miała kilku chorych i nikt tam nie płakał. Żyjemy w takich czasach, że musimy grać. Czy jeżeli w klubie byłoby sześciu chorych na grypę, to mielibyśmy przełożyć mecz? Trzeba wytrzymać ciśnienie oraz szukać rozwiązań. Do spotkania z GKS jest jeszcze tydzień. Zobaczymy, jak to będzie, ja jestem jednak za tym, żeby grać, a nie szukać dziury w całym - stwierdził były gracz Widzewa. 

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej jest na razie zdecydowanie przeciwny zawieszeniu rozgrywek:

- Mieliśmy już jeden lockdown i nie tylko nie zatrzymał on koronawirusa, wręcz przeciwnie – teraz mamy drugą falę. Według mnie taki lockdown wyniszczyłby polski sport, wielu trudno byłoby się po nim podnieść. Poza tym nie widzę takiej potrzeby, bo jeżeli na boisko wychodzi po jedenastu zdrowych zawodników, to żadnego ryzyka nie ma. Nie Uważam, żeby wyjściem z problemów  był lockdown. Miejmy nadzieję, że do niego nie dojdzie - powiedział prezes PZPN

Po słowach Zbigniewa Bońka wszystko wskazuje na to, że mimo trenującej obecnie tak wąskiej kadry Widzew Łódź będzie musiał przystąpić do wtorkowego meczu z GKS-em.