W meczu drużyn z dolnych rejonów tabeli ciężko było wskazać faworyta. Co prawda to Widzew był wyżej w tabeli, ale przed spotkaniem z łódzkim zespołem Energa zdecydowanie się wzmocniła. Do zespołu dołączyły dwie Amerykanki: Latoya Williams i Naomi Davenport, które pokazały, ile mogą znaczyć dla Energi.
Początek meczu należał jednak do zawodniczek trenera Szawarskiego. W Widzewie punktował duet Vucković - Gertchen i przyjezdne dość łatwo odskoczyły na kilka oczek. W drugiej kwarcie łodzianki dały się jednak dogonić, a następnie przegonić swoim rywalkom.
Po przerwie ponownie do głosu doszły zawodniczki Widzewa, prowadzone przez dwie najlepiej punktujące: Arinę Bilotserkviską i Katarinę Vucković. Dzięki niezłej grze na 10 minut przed końcem spotkania Widzew prowadził 57:54.
Decydująca okazała się jednak czwarta kwarta, a konkretniej jej końcowe sekundy. W ostatniej minucie ciężar gry wzięły na swoje barki dwie wspomniane wcześniej Amerykanki. Najpierw Davenport wyrównała na 76:76, a potem Williams dała miejscowym prowadzenie.
Doświadczenie i umiejętności zawodniczek zza oceanu dały toruniankom pierwsze w sezonie zwycięstwo. Natomiast brak takowych koszykarek w Widzewie nie pozwolił ekipie z Łodzi ugrać kompletu punktów w tym niezwykle wyrównanym spotkaniu.
Energa Toruń – CosinusMED Widzew Łódź 79:77 (13:20, 27:13, 14:24, 25:20)
Najskuteczniejsza z Enerdze: Naomi Davenport (22 punkty)
Najskuteczniejsze w Widzewie: Arina Bilotserkviska i Katarina Vucković (po 18 punktów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.