Widzew Łódź zmierzył się w Święto Niepodległości z Zagłębiem Lubin. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Po zakończeniu spotkania, jeszcze na antenie Canal+ Sport, widać było przepychanki na murawie.
Emocje wzięły górę. Nerwowo po meczu Widzewa Łódź z Zagłębiem Lubin
Bramkarz Zagłębia Lubin Sokratis Dioudis powalił chwytem za szyję zawodnika Widzewa - Jordiego Sancheza. Otrzymał za to czerwoną kartkę. Ale naprawdę gorąco zrobiło się chwilę później, już poza murawą.
"Olbrzymie emocje po zakończeniu meczu Zagłębie - Widzew. Wściekły Sokratis Dioudis i wielka zadyma pod szatniami"
- napisał na portalu X (dawniej Twitter) dziennikarz Przeglądu Sportowego Karol Bugajski.
fot. X/ Karol Bugajski
W tunele piłkarze mieli krzyczeć na siebie, świadkowie donoszą, że doszło do przepychanek.
Co tak zdenerwowało piłkarzy? Choć spotkanie zakończyło się remisem, widzewiacy trafiali do bramki trzykrotnie. Sędzia uznał tylko jedną, dwa pozostałe były spalone.
Jedyny gol dla Widzewa również mógł zostać anulowany. Sędzia Daniel Stefański analizował, czy napastnik Widzewa Sanchez nie dokonał faulu na bramkarzu Dioudisie.
O zdarzenie pytani byli po meczu trenerzy obydwu drużyn. Szkoleniowiec łódzkiej drużyny Daniel Myśliwiec stwierdził, że każdy przemyśli swoje zachowanie.
- Można stracić punkty, ale nie można tracić godności. To musi być nauczka dla wszystkich, by opanować emocje
- powiedział.
Zdaniem Myśliwca Sanchez walczył z bramkarzem o pozycję i ją ochraniał. Według Waldemara Fornalika, trenera Zagłębia Lubin, Sanchez faulował greckiego bramkarza.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.