Z Ukrainy do Łodzi w poszukiwaniu lepszego życia
Pani Waleria mieszka w Łodzi od 6 lat. Najpierw tu studiowała, później podjęła pracę. - Podoba mi się Łódź, to szare miasto, ale przyzwyczaiłam się - mówi kobieta. Łódzka Ukrainka urodziła się w Donbasie, w obwodzie ługańskim. Przez pewien czas mieszkała także w Charkowie i Kijowie, gdzie studiowała. Kobieta ściągnęła już swoją rodzinę do Łodzi.
- Przyjechała moja mama, młodszy brat, dziadek i babcia. W Ukrainie ukrywali się w piwnicy. Do Łodzi dotarli w weekend. Nie mieli problemu z opuszczeniem miasta. Przyjechali z Irpienia. Teraz już nie jest tak łatwo - wyjaśnia pani Waleria.
Rodzina kobiety liczy, że wojna niebawem się skończy i będzie mogła wrócić do swojego domu. Na szczęście nie został zbombardowany. Najgorzej jest w większych miejscowościach. Uchodźcy wybierają głównie Polskę, jak mówią, na przeczekanie. Jest blisko, poza tym polski jest dla nich bardziej zrozumiały niż na przykład czeski. Nie ma też problemów, by przekroczyć granicę, bo Polska uprościła procedury.
- Polska najbardziej pomaga Ukrainie, bardziej niż inne kraje - dodaje pani Waleria.
Pani Olga jest bardzo wdzięczna Polakom za wsparcie.
- Kocham Polaków, są serdeczni, są jak bracia i siostry dla nas - uważa pani Olga.
Kobieta mieszka w Łodzi od 2 lat, jej siostra z kolei jest w Krakowie. Obydwie chwalą sobie pobyt w Polsce.
- W Łodzi jestem sama. Mama i ojczym mieszkają w Czerkasach. Tam jest teraz spokój, ale w pobliżu jest Kijów, nie wiem, jak to dalej będzie - dodaje kobieta.
Obejrzyjcie nasze nagranie wideo z rozmów z łódzkimi Ukrainkami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.