Sprawa, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, jest dość zawiła. Jak donosi „Dziennik Łódzki”, tym razem 76-letnia Jadwiga M. próbowała wyłudzić kamienicę za pomocą fałszywego zapewnienia spadkowego, które przedłożyła przed sądem i notariuszem.
!reklama!
Zgodnie z przekazanymi dokumentami, Jadwiga M. była jedyną spadkobierczynią kamienicy po zmarłym w 1937 roku Józefie Ś.
Według zapewnień Jadwigi M., Józef Ś. zmarł w 1937 roku, a cały spadek po nim nabyła jedyna córka Kazimiera M., która zmarła bezdzietnie. Tym samym jedynym spadkobiercą został jej mąż – Antoni M., który zmarł w 1966 roku. Spadek przypadł po połowie wdowie Mariannie M., która była jego drugą żoną, a także córce Jadwidze M., czyli oskarżonej. Marianna M. zmarła w 2007 roku i tym samym Jadwiga M. została jedyną spadkobierczynią.
Oskarżona zapewniła w sądzie, że jest jedyną spadkobierczynią Józefa Ś. Swoje słowa poparła aktem notarialnym, w związku z czym sąd stwierdził nabycie spadku po Józefie Ś. przez Jadwigę M., a jej pełnomocnik zwrócił się do Miasta z żądaniem wydania dwupiętrowej kamienicy o wartości blisko 600 tysięcy złotych.
Do przekazania nieruchomości jednak nie doszło, ponieważ, jak się okazało, pierwotny właściciel nieruchomości, Józef Ś., miał nie jedno, ale czworo dzieci. To z kolei oznacza, że Jadwiga M. nie była – jak twierdziła – jedyną spadkobierczynią.
Podczas przesłuchań związanych z tą sprawą, Jadwiga M. nie przyznała się do winy i oznajmiła, że nie wiedziała, iż Józef Ś. miał inne dzieci. Śledczy badający tę sprawę nie wierzą w te zapewnienia. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi, który niebawem rozstrzygnie w tej sprawie.
źródło: Dziennik Łódzki
Komentarze (0)