Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, Adam Stępka przyznaje, że sytuacja robi się trudna, bo w województwie z możliwości pracy w pogotowiu z powodu kwarantanny lub zakażenia wyłączonych jest już kilkadziesiąt osób.
!reklama!
Na szczęście, jak dodał rzecznik w rozmowie z TVN24, na razie nie zdarzyło się jeszcze, żeby nie miał kto wyjechać na dyżur. Osób wyłączonych z pracy z powodu koronawirusa jednak szybko przybywa. Pogotowie wspomaga się pracownikami na umowach cywilno-prawnych, bo mogą oni pracować więcej niż 40 godzin w tygodniu. W Łodzi w tym tygodniu z powodu kwarantanny z dyżurów wyłączonych było 17 osób.
- Mamy bardzo rygorystyczne zasady sanitarne, korzystamy ze śluz odkażających, dezynfekujemy sprzęt i korzystamy z kombinezonów ochronnych. Niestety, wirus czasami się przedostaje - wyjaśnia Adam Stępka.
Jeżeli zachoruje jeden z ratowników, z grafików znikają na kwarantannę wszystkie osoby, które pracowały z zakażonym danego dnia. W sumie na każdego zakażonego przypada co najmniej pięć dodatkowych osób, które nie mogą pracować.
Źródło: TVN 24
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.